Sprawa dotyczy XXVI nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej z 30 stycznia oraz kolejnej, z 8 lutego. Według wojewody Jacka Kozłowskiego, podczas styczniowych obrad nie wyczerpano porządku obrad w punkcie 24, bowiem przewodniczący Dariusz Wójcik nie poddał wniosku radnego Piotra Szprendałowicza pod głosowanie i nie procedował odczytanego przez radnego stanowiska. Oprócz tego, zdaniem wojewody, podczas sesji z 8 lutego doszło do sytuacji, kiedy nie wiadomo było, czy jest kworum w trakcie głosowania uchwał i czy głos radnego Jakuba Kowalskiego został policzony prawidłowo. Doprowadziło to do sytuacji, gdzie potrzebne było dodatkowe głosowanie, które spowodowało szereg wątpliwości natury formalno i prawnej wśród radnych i zaproszonych gości. Wojewoda w piśmie do Dariusza Wójcika wnosi o: "(...) bezwzględne przestrzeganie przepisów ustawy o samorządzie gminnym jak i przepisów wewnętrznych Rady Miejskiej w Radomiu, a w szczególności Rozdziału V i VI Regulaminu Obrad Rady Miejskiej w Radomiu stanowiącego załącznika nr 3 Statutu Miasta Radomia".
Z opinią Wojewody Mazowieckiego przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik nie zgadza się. Skierował do Jacka Kozłowskiego pismo, w którym twierdzi, że krytyka jego poczynań w czasie obrad jest bezpodstawna: "Stanowczo nie zgadzam się z zarzutami Pana Wojewody kierowanymi pod moim adresem. Przede wszystkim zauważyć pragnę, iż nie miał Pan uprawnień do wytykania mi jakichkolwiek nieprawidłowości w formie pisma skierowanego bezpośrednio do mnie jako Przewodniczącego Rady Miejskiej w Radomiu, w związku ze sposobem prowadzenia przeze mnie sesji rady miejskiej. Ustawa o wojewodzie i administracji rządowej w województwie a także ustawa o samorządzie gminnym wyraźnie określa kompetencje wojewody w ramach uprawnień nadzorczych i w żadnej z nich nie ma mowy o formie ingerowania w sposób i porządek prowadzenia przez przewodniczącego rady miejskiej jej obrad. Jeżeli Pan Wojewoda uznał, że doszło do naruszenia prawa (braku quorum czy też nieprawidłowości w policzeniu głosów), mógł stwierdzić nieważność którejkolwiek z uchwał podjętych na sesjach w dniu czy to 30.01.2012 r. czy też w dniu 8.02.2012 r. Rozstrzygnięcia nadzorczego jednak nie wydał. Mało tego, nie stwierdził nawet w ramach „sygnalizacji”, że daną uchwałę wydano z naruszeniem prawa. Świadczy to o tym, iż do żadnego naruszenia prawa nie doszło, a nadzór może być przecież sprawowany tylko na podstawie kryterium zgodności z prawem" - zakończył w swoim piśmie Dariusz Wójcik.













