
W dobrych nastrojach piłkarze trzecioligowej Broni Radom zasiedli do świątecznego stołu. Drużyna po dwóch golach Michała Dolińskiego, wygrała z Hutnikiem Warszawa 2:0. W zespole z radomskich Plant trudno było wskazać słabe punkty.
- Faktycznie ciężko było wskazać słabego zawodnika, bo nawet, kiedy przeprowadzałem zmiany to zastanawiałem się głęboko nad decyzją. Drużyna pokazała charakter, a to nie zawsze w święta się udaje. Teraz czekają nas dwa mecze wyjazdowe z Mazurem Karczew i Startem Otwock, ale nie robi nam to różnicy, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe – mówił po spotkaniu, trener Artur Kupiec.
Trener Hutnika, Łukasz Zezula stwierdził w pomeczowej rozmowie, że to jego zespół grał w piłkę, a Broń zagrała skutecznie i wykorzystała błędy przeciwnika. W rzeczywistości w pierwszej połowie Broń dała Hutnikowi się wybiegać, a goście próbowali atakować i tylko do trzydziestego metra. Potem nadziewali się na zabójcze kontry.
Dwa gole dla radomian zdobył Michał Doliński, czyli nazywany przez kolegów i kibiców Broni nazwiskiem słynnego Brazylijczyka, „Pele”. Teraz Broń ma swojego Pelego. Trzeba jednak dodać, że na bramki Dolińskiego usilnie pracował cały zespół. Przy pierwszej bramce, znakomitym, długim i prostopadłym podaniem popisał się Arkadiusz Oziewicz. Doliński dostał piłkę do nogi, zobaczył, że bramkarz wyszedł daleko od bramki i technicznym strzałem posłał piłkę do siatki. Tuż przed przerwą, wspomniany Oziewicz i Norbert Rdzanek, kilkoma szybkimi podaniami rozmontowali defensywę z Warszawy i strzał tego drugiego dobił wspomniany Doliński.
PONIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ Z TEGO SPOTKANIA














