
Nie taki diabeł straszny
Początek meczu nie zapowiadał katastrofy. Pierwszy kwadrans meczu, to zawodniczki grały "łeb w łeb". Jednak z minuty na minutę, widać było, że przyjezdne powoli zaczynają dominować na parkiecie. Kiedy odskoczyły od UKS-u na dwa trafienia 7:9, wydawało się, że radomianki potrafią nawiązać jeszcze równorzędną walkę. Niestety tak się nie stało. Kielczanki nie oddały prowadzenia, nie tylko w pierwszej połowie spotkania (do przerwy padł wynik 8:18 dla KSS), ale i do końca zawodów.
Przeciwnik był zbyt wymagający, ale gra była dobra
Mimo wysokiej porażki, drużyna Delty pokazała, że potrafi zagrać zupełnie dobre spotkanie nawet z najlepszymi. Być może, gdyby nasze dziewczyny zagrały w najsilniejszym składzie to byłoby inaczej. W meczu nie mogła bowiem wystąpić etatowa środkowa - Paulina Andrzejewska (chora na różyczkę). Mimo wszystko, chęci do gry i woli walki do samego końca, nie zabrakło.

Ponadto szkoleniowiec stwierdził, że do porażki Delty przyczynił się brak podstawowych wiadomości o kielczankach - "Mieliśmy tylko informacje oparte o wyniki z tabeli". Do tego można dodać, że zabrakło też nieco szczęścia. Bramkarka UKS-u - Magdalena Karpińska, musiała zbyt często wyjmować piłkę z siatką po pechowych bramkach. Piłka wpadała wiele razy po odbiciu się od słupka, poprzeczki lub spojenia. Takie rzuty jak wiadomo są bardzo trudne do obrony.
UKS Delta Radom - KSS Kielce 18:35 (8:18)
Delta: Karpińska, Kłosiewicz (7), Wolszczak (2), Gołąbek (1), Sołśnia (2), Czubaj (1), Stachowiak (3), Komorowska (2), Strzałkowska, Lament, Durazińska, Wieczorek, Krzemińska;













