
Jeżeli mecz rozpoczyna się o 17.00, a rozgrywany jest np. w Lipsku to rodzice dzieci z Radomia, muszą się liczyć z tym, że ich pociechy będą w z powrotem w domu nawet ok godz. 22.00. Taka sytuacja powoduje, że czasem po prostu rezygnuje się z wyjazdu bo nie ma kto pojechać. Cierpi na tym cała liga, która staje się mniej atrakcyjna - mówi menadżer ROZPN Sylwester Szymczak
Drugą bolączką jest to, że w ligach nieco starszych dzieci pojawiają się czasem wręcz hokejowe czy kosmiczne wyniki. Dzieje się tak bo drużyny seniorskie "produkują" sobie młodzieżowe zespoły na szybko, tylko po to aby móc grać w swoich rozgrywkach. O co chodzi? O to, że aby móc grać w ligach seniorskich trzeba według regulaminu mieć określona liczbę drużyn młodzieżowych. Zarządy klubów często nie liczą się z dobrem swoich wychowanków, a jedynie z korzyściami jakie może im dać samo stworzenie takich zespołów - po to by seniorska sekcja mogła przetrwać.
Aby to poprawić ROZPN przygotował specjalny zespół, który ma zająć się zmianą sytuacji. W przyszłym tygodniu sześcioosobowy skład z Romanem Małkiem na czele zastanowi się nad zmianą i poprawą systemu rozgrywek najmłodszych. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek planów, które mogą w przyszłości zaowocować znaczną poprawą zarówno poziomu jak i organizacji rozgrywek młodzieżowców.













