"Piszę do Państwa redakcji w sprawie "stadionu" przy ul. Słowackiego. Celowo użyłem cudzysłowu, ponieważ jest ono w katastrofalnym stanie" - pisze radomianin.
I rzeczywiście boisko wygląda na opuszczone. Trawa sięga do kolan, a murawa zawiera liczne ślady po kręceniu "bączków" samochodem. Po trybunach zostały tylko podgniłe ławki.
Udaliśmy się do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu. Na miejscu jednak dowiedzieliśmy się, że to nie MOSiR zarządza tym terenem.

- Boisko rzeczywiście jest opuszczone. Jego historia wiąże się z klubem Viki Radom. Otóż teren ten jest własnością miasta, ale został on wydzierżawiony na 99 lat klubowi Viki Radom, który obecnie zawiesił swoją działalność i nie bierze udziału w jakichkolwiek rozgrywkach - mówi Andrzej Ośka z Komisji ds. Licencji ROZPN.


Przy Słowackiego pozostało opuszczone boisko, rdzewiejące bramki i trawa po kolana, w której giną gdzieś ławki dla rezerwowych.
A przecież emocji tu nie brakowało, gdy w co drugą niedzielę grał zespół Viki. Obecnie jest to miejsce, w którym można jedynie przypominać sobie piłkarską drużynę. Nie przetrwała próby czasu. Może zabrakło nowego zapaleńca, który stanie na głowie tylko po to aby jego klub mógł sprawnie funkcjonować? Może już dorośli ci chłopcy, którzy dla pasji ganiali za futbolówką po kilka godzin dziennie? A może dzisiejsze pokolenia młodzieży nie dostrzegają już piękna jakie mieści się w tej niezwykłej rywalizacji zespołowej?...














