Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
wtorek, 30 grudnia 2025 10:21
Reklama

Romans w pracy? Czemu nie!

Miejsce pracy to strefa wykonywania obowiązków służbowych, gdzie zawieramy również nowe znajomości. Te zaś mogą przekształcić się w romans. To nic złego, jeśli dotyczy to singli, ale ci związani mogą się narazić na sceny żywcem wzięte z filmu „Fatalne zauroczenie” z Michaelem Douglasem. Z tego względu tym osobom romansów nie polecamy.

Statystycznie około 60% związków zaczyna się w pracy. To bardzo dużo. Dzieje się tak dlatego, że pracujemy dłużej niż kiedyś i często spędzamy w biurze więcej czasu niż w domu. W końcu potrzeba jednak trochę rozrywki, prawda? Jeśli już wpadniemy w sidła zauroczenia i namiętności, to należy przestrzegać kilku zasad, aby nie narobić sobie niepotrzebnych kłopotów.

Zacznijmy od tego, aby nie okazywać uczuć publicznie. Po co pani Jadzia z księgowości ma szerzyć plotki po firmie? Im mniej osób o tym wie, tym lepiej. A i my oszczędzimy sobie ironicznych i zazdrosnych niekiedy spojrzeń, bo może pani Basia z recepcji też chciałaby przeżyć krótkie love story w miejscu pracy? Należy zachowywać się neutralnie i panować nad emocjami.

Poza tym unikaj wysyłania e-maili ze skrzynki służbowej. Jest to niebezpieczne o tyle, że zostawia ślad na firmowych serwerach, a po drugie przez roztargnienie taka wiadomość może trafić do innego adresata. Pół biedy, jeśli odbierze ją pan Marian z działu technicznego. Gorzej, jeśli wybierzesz opcję „do wszystkich”!

Romanse nie są mile widziane przez naszych przełożonych. Jeśli wspomniana pani Jadzia doniesie o tym szefowi, to na pewno staniemy się wtedy obiektem obserwacji. W jego mniemaniu nasza produktywność może drastycznie spaść, a na zewnątrz (chociaż wewnątrz również) już podli czyhają na nasze stanowisko. Chociaż podobno z naukowego punktu widzenia jest wręcz odwrotnie, jeśli romans dotyczy singli. Starają się oni wypełniać staranniej swoje obowiązki, aby zaimponować drugiej osobie. Ponadto ich optymizm i radość w tym okresie mogą być zaraźliwe.

W przypadku jeśli jedna ze stron zajmuje wyższe stanowisko służbowe, to flirt z osobą podwładną może zostać uznany jako napastowanie w celach oczywistych, tzw. mobbing – słowo niedawno wprowadzone do słownika języka polskiego (to tak, jakby nasza ojczysta mowa była zbyt uboga). Tutaj już żartów nie ma, gdyż podchodzi to pod czyny karalne. Ponadto osoba z niższą pozycją zawodową może specjalnie wykorzystywać romans w celu osiągnięcia korzyści.

Najgorsze są momenty, kiedy zauroczenie przestaje działać. W normalnej sytuacji po prostu nie spotykamy się i tyle. A tutaj musimy widzieć się codziennie. I nie jest kolorowo, gdy pracujemy w tym samym pokoju. Na to już nie ma rady. Tu każdy musi rozwiązać ten problem indywidualnie. Najlepiej szybko o tym zapomnieć i nie wracać do sprawy.

Romans w pracy? Czemu nie. Trzeba się tylko starać, żeby nie odbijało się to na wydajności naszej pracy. Taki konflikt może stać się problemem całej firmy.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama