
Początek spotkania należał jednak do gospodarzy. W pierwszej partii Czarni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. Nie popełniali błędów i dobrze spisywali w polu serwisowym. Dzięki temu odsłonę otwarcia zapisali na swoje konto po skutecznym ataku po bloku Błażeja Czarneckiego.
W drugim secie było już nieco gorzej. Właściwie od samego początku przyjezdni wypracowali sobie niewielką przewagę, którą utrzymywali w zasadzie przez całą partię. Co prawda po ataku Daniela Chudzika, Czarni doprowadzili do remisu (16:16), ale potem rywale znów odskoczyli i wyrównali stan meczu.

Wszyscy kibice zgromadzeni w hali sportowej V LO w Radomiu mieli zapewne nadzieję, że ten mecz zakończy się w kolejnej odsłonie. Tak się jednak nie stało. Metro już od samego początku wypracowało sobie kilka oczek przewagi (4:8), głównie za sprawą dobrych zagrywek Igora Stelmaszczyka, jednak na skutek kilku błędów własnych siatkarze ze stolicy roztrwonili kilkupunktowe prowadzenie (12:12). Dalsza część tego seta to wyrównana walka. Duży wpływ na rozwój wydarzeń miała kontrowersyjna decyzja sędziego, który przy stanie 18:20 po ataku Daniela Chudzika pokazał aut, mimo tego że piłka wylądowała w samym narożniku boiska. Decyzja arbitra zdenerwowała przyjmującego gospodarzy, który za zbyt nerwową reakcję otrzymał żółty kartonik. Zamiast 19:20, na tablicy widniał wynik 18:22. Czarni nie byli już w stanie odrobić tej straty i do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był piąty set.

- Taka porażka boli. Metro grało bardzo dobrze. Zespół z Warszawy postawił wysoko poprzeczkę, a my popełniliśmy w samych końcówkach błędy. Przegraliśmy kilka decydujących piłek, zwłaszcza w czwartym secie, które spokojnie można było skończyć. Mam nadzieję, że mój zespół się podniesie po tej porażce. To jest turniej i mamy jeszcze do rozegrania dwa spotkania - podsumował spotkanie z Metrem trener kadetów Czarnych, Arkadiusz Sawiczyński.




Czarni Radom - Metro Warszawa 2:3 (25:20, 20:25, 25:18, 22:25, 12:15)
Czarni: Surmacz, Firlej, Czarnecki, Chudzik, Kazimierczak, Machowicz, Pożyczka (L) oraz Szcześniak, Jaskulski, Gęborys














