Do tej pory śledczym udało się ustalić część okoliczności tragicznego wypadku.
- Jak wynika z naszych informacji, do zdarzenia doszło w trakcie wylewania ciekłego betonu na jednym ze stropów. Betoniarka wraz z pompą została ustawiona tuż obok budynku na piaszczystym podłożu. Aby uniknąć przechylenia maszyny, podpory urządzenia stanęły na betonowych płytach. Oprócz tego podłoże umocniono o dodatkowe podkładki. Do tej pory udało nam się ustalić, że tylko prawa przednia podpora nie została postawiona na podkładce. W trakcie wylewania betonu, jedna z płyt betonowych pękła, a podpora betoniarki zapadła się o około pół metra. Samochód pochylił się w prawo. W wyniku tego pracownik budowy, który w tym czasie trzymał wąż z gumową końcówką i kierował strumieniem betonu, odniósł poważne obrażenia i zmarł - tłumaczy prokurator Robert Czerwiński z Prokuratury Rejonowej Radom - Wschód.
Śledczy cały czas czekają na ekspertyzy biegłych, którzy ustalą, czy betoniarka z pompą mogła stać w tym miejscu oraz jaki wpływ na wypadek miał brak podkładki pod jedną z podpór.
- Cały czas sprawdzamy również to, czy błędów nie popełnili inni pracownicy budowy, w tym osoba, która kierowała betoniarką. Chcemy również sprawdzić, czy zachowano wszystkie zasady Bezpieczeństwa i Higieny Pracy - dodaje prokurator Czerwiński.
