
Okazało się, że czasu jest zbyt mało, aby zgłosić zespół do rozgrywek. Wszystko przez przeciągające się negocjacje w sprawie przejęcia spółki akcyjnej. Nowi właściciele przejęli ją dopiero we wtorek i po prostu zabrakło czasu. - Chcieliśmy grać w pucharze, ale ani właściciel, ani ja nie jesteśmy w stanie przeskoczyć pewnych rzeczy - wyjaśnia Janusz Niedźwiedź, trener Radomiaka. - Podpisywanie kontraktów na siłę, na szybko tylko by zaszkodziło - mówi szkoleniowiec.
Jeszcze wczoraj wydawało się, że jest cień nadziei na występ Radomiaka w Pucharze Polski. Dzisiaj już wiadomo, że do meczu nie dojdzie. - Ze względów formalnych nie jesteśmy w stanie zarejestrować zawodników w ciągu jednego dnia - twierdzi Niedźwiedź.
W sobotę zamiast meczu z ŁKS-em, Zieloni rozegrają mecz kontrolny lub grę wewnętrzną. Na najbliższych treningach spodziewani są kolejni testowani zawodnicy.
Jedno jest pewne - do ligi pozostało zaledwie nieco ponad dwa tygodnie, a w Radomiaku nie ma jeszcze zespołu. Kontrakty podpisane ma zaledwie część zawodników. Trenera Janusza Niedźwiedzia czeka więc dużo pracy, aby zbudować drużynę, która będzie prezentować się na dobrym poziomie w rozgrywkach drugoligowych. To niełatwe zadanie, tym bardziej, że czas nagli. Sympatykom pozostaje mieć nadzieję, że po przejęciu spółki przez nowego właściciela, klub ze Struga wróci na właściwe tory.














