
Na zdjęciu od lewej: trener Radomiaka Radom, Janusz Niedźwiedź oraz trener Pelikana Łowicz, Grzegorz Wesołowski. fot. Adam Kurasiewicz
Janusz Niedźwiedź (trener Radomiaka Radom): Fantastyczny mecz. Trzeba przyznać, że jak na poziom drugoligowy przyjemnie oglądało się ten pojedynek. Przyjemnie również było patrzeć na moją drużynę, która była bardzo zorganizowana. Naszym celem w dniu dzisiejszym było zwycięstwo i to osiągnęliśmy. Zawodnicy pozostawili na murawie wiele zdrowia, nastomiast jest to tylko jeden mecz w naszym wykonaniu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że wyjedziemy do Płocka i zadowolimy się jedynie tym co osiągnęliśmy tutaj. Jestem głodny zwycięstw i wraz z zespołem chcemy wygrywać i również w Płocku sprawić niespodziankę, by na niedzielnym meczu ze Stalą na trybunach zasiadła rzesza ludzi.
Grzegorz Wesołowski (trener Pelikana Łowicz): Gratulacje dla drużyny Radomiaka, gratulacje dla trenera. Oprócz tego, że zespół gości był dzisiaj dobrze dysponowany, to nam nie chciało nic wejść pomimo sytuacji, ale piłka nożna polega właśnie na tym, że się zdobywa bramki. Myślę, że gdybyśmy pierwsi zdobyli bramkę, poniosłoby to nas do zwycięstwa. Niestety musimy przełknąć gorycz porażki, ale gra toczy się dalej. Przegraliśmy bitwę, ale nie przegraliśmy wojny. Myślę, że wojnę jesteśmy w stanie wygrać, ponieważ widziałem dziś w swoim zespole chęć zdobycia bramki oraz chęć zwycięstwa, nikt się nie oszczędzał, ale tak jest w piłce, że nieraz o prostu pewne rzeczy nie wychodzą.













