Od piątku do niedzieli Straż Pożarna w Radomiu wyjechała ponad 200 razy, by gasić palące się trawy, z czego 101 w sobotę.
Łukasz Gajewski
20.03.2012 10:07
Od kiedy mamy cieplejsze dni, strażacy każdego dnia przyjmują zgłoszenia o palących się trawach. Pomimo tego, że radomscy strażacy mają rozbudowane siły, to przy takich częstych interwencjach w garażach zostaje żaden bardzo mało sprzętu. - Na razie nie mieliśmy takiej sytuacji, ale może się zdarzyć, że przyjmiemy zgłoszenie o pożarze, natomiast nie będziemy mieli sprzętu, by wyjechać - mówi Łukasz Szymański, rzecznik Straży Pożarnej w Radomiu.
Ostatnie wydarzenie z okolic Chlewisk pokazuje, że takie podejście może się skończyć tragicznie. Przypomnijmy, że w szpitalu w Siemianowicach zmarł strażak poważnie poparzony podczas akcji.
- Apeluje do rolników o rozsądek, by zaniechali wypalania traw. Przykłady chociażby z weekendu pokazują, że prawie każde tego typu wypalanie kończy się niekontrolowanym pożarem - mówi rzecznik.