
Kibice zgromadzeni przy Struga w sobotnie popołudnie mieli okazję oglądać osiem bramek, a co najważniejsze, pięć z nich zdobyli zawodnicy Radomiaka Radom. Sytuacja w sobotnim meczu zmieniała się jak w kalejdoskopie.
Gospodarze rozpoczęli nieco nerwowo, ale szybko, bo już w szóstej minucie zdobyli bramkę. Do piłki wrzuconej z lewej strony boiska dopadł Jakub Cieciura, który przepięknym strzałem z woleja umieścił piłkę w siatce. Niestety radomianie nie nacieszyli się z prowadzenia zbyt długo. W 12 minucie podanie z głębi pola posłał były zawodnik Radomiaka, Samuelson Odunka. Do piłki doszedł Krystian Wójcik, który znalazł się sam na sam z Łukaszem Skowronem i pewnym uderzeniem po ziemi pokonał golkipera Radomiaka. W kolejnych minutach stroną przeważającą byli przyjezdni.
W 29 minucie sędzia Artur Ciecierski podjął dość kontrowersyjną decyzję. Jeden z zawodników Pogoni po dośrodkowaniu z rzutu rożnego padł w polu karnym i arbiter wskazał na "wapno". Wydawało się jednak, że przewinienia nie było, a decyzją sędziego zaskoczona była nawet ekipa gości. Jedenastkę na gola zamienił Adam Czerkas. Po stracie drugiej bramki radomianie grali niedokładnie, a przyjezdni poczynali sobie coraz śmielej, często pojawiając się pod polem karnym rywali. W 41 minucie po brutalnym faulu jednego z zawodników gości na Piotrze Kornackim doszło do przepychanki. Wspomniany zawodnik Zielonych oraz Daniel Dybiec z Pogoni otrzymali w tej sytuacji żółte kartki. Chwilę później padła bramka dla gospodarzy! Łukasz Białożyt dośrodkowywał z rzutu wolnego wprost na nogę Daniela Ciacha, który zamykał akcję z lewej strony i pokonał Jacka Kozaczyńskiego.

W przerwie trener Janusz Niedźwiedź dokonał w swoim zespole jednej zmiany. Piotra Kornackiego zastąpił Krystian Puton. Druga połowa rozpoczęła się dla Zielonych znakomicie. Już w 49 minucie radomianie wyszli na prowadzenie. Na prawej stronie boiska faulowany był Marcin Byszewski. Do rzutu wolnego podszedł Łukasz Derbich, który dośrodkował w pole karne rywali, a tam świetnie ustawiony był Mateusz Radecki, który strzałem nogą wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Cztery minuty później Daniel Ciach mógł zdobyć swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, ale futbolówka po jego uderzeniu głową trafiła w słupek. W 58 minucie kibice zgromadzeni na Struga mogli podnieść ręce w geście triumfu po raz piąty w tym pojedynku. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego akcję zamykał Leandro i wpakował piłkę do siatki. Trener Janusz Niedźwiedź z radości aż wbiegł na murawę! Był to ostatni gol w tym meczu, ale emocji do końca nie brakowało.
Radomianie mogli od tego momentu nieco się cofnąć i wyczekiwać na kontrataki. Tak też zrobili. Ekipa z Siedlec utrzymywała się nieco dłużej przy piłce, ale nie miało to przełożenia na sytuacje podbramkowe. Radomianie przerywali akcje przeciwników w odpowiednim momencie. Groźnie było w 82 minucie, kiedy przyjezdni mieli rzut wolny. Strzał Krystiana Wójcika minimalnie minął bramkę Łukasza Skowrona. Minutę później trener Niedźwiedź wprowadził Rafała Kalinowskiego w miejsce Pawła Czoski. Od tego momentu Radomiak grał piątką defensorów nastawiając się na obronę wyniku. Ta taktyka zdała egzamin, bowiem goście nie trafili już do siatki Zielonych, ale mecz i tak zakończył się iście hokejowym wynikiem.

- Gratuluje moim piłkarzom. To była iście piłkarska wojna. Pokazaliśmy, że jesteśmy charakternym zespołem, że nie poddajemy się. Potrafiliśmy wyjść z wyniku 1:2 czy 2:3. Ciężko jest się podnieść w takich sytuacjach, a nam się to udało. Takiego meczu potrzebowali chyba wszyscy. Zarówno my jako piłkarze i trenerzy, a także kibice. W tym spotkaniu było dosłownie wszystko, to co kibic kocha. Myślę, że tak ta liga będzie wyglądała. Będzie walka, bitwa za bitwą i tylko silni przetrwają. Mam nadzieję, że my będziemy w tej grupie i zajmiemy to miejsce, o które walczymy i o którym wszyscy marzymy - podsumował to spotkanie Janusz Niedźwiedź, szkoleniowiec Radomiaka.
Trener Zielonych nie zapomniał także o kibicach, którzy w sobotnim meczu dopingowali swój zespół na przestrzeni całego meczu, również kiedy wynik był niekorzystny. - Wielkie podziękowania dla kibiców. Fantastycznie się dzisiaj zachowali. Stracić trzy bramki do przerwy to jest dużo, ale kibice byli cały czas z nami. To o czym śpiewają, że są z zespołem na dobre i na złe, dzisiaj pokazali. Wiem, że nie po raz pierwszy i nie ostatni. Dziękujemy - podkreślił Janusz Niedźwiedź.




Bramki: Cieciura 6 i 45+2'(k), Ciach 42', Radecki 49', Leandro 58' - K.Wójcik 12', Czerkas 30'(k), Dybiec 45+1'
Radomiak: Skowron - Cieciura, Ciach, Wichtowski, Derbich, Białożyt, Radecki, Byszewski (Szewczyk 90+1'), Kornacki (K.Puton 46'), Czoska (Kalinowski 83'), Leandro (Cichos 60')













