
Pomeczowa konferencja prasowa - TUTAJ
Zapis relacji LIVE - TUTAJ
Radomianie nie mieli ostatnio dobrej serii. Porażki z Asseco Gdynia, PGE Turowem Zgorzelec i Treflem Sopot zwiastowały lekkie załamanie formy. Koszalinianie byli za to na fali wznoszącej i odnieśli ostatnio trzy zwycięstwa z rzędu. Najpierw pokonali Polpharmę Starogard Gdański, potem Kotwicę Kołobrzeg, a w poprzedniej kolejce sprawili nie lada niespodziankę wygrywając z Energą Czarnymi Słupsk.
Do składu Rosy powrócili pauzujący ostatnio Łukasz Majewski oraz Damian Jeszke. W sobotnim meczu nie brakowało emocji praktycznie od początku do końca. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana. Co prawda w pewnym momencie goście wypracowali sobie pięciopunktową przewagę, ale radomianie szybko ją zniwelowali. Po indywidualnej akcji Korie Luciousa zakończonej celnym rzutem było 20:21. Na początku drugiej ćwiartki dwoma świetnymi asystami popisał się Kamil Łączyński. Po jego podaniach dwukrotnie piłkę do kosza pakował Kim Adams. Kiedy zza linii 6,75m trafił Hubert Radke (36:30) wydawało się, że radomianie utrzymają prowadzenie do przerwy. Tak się jednak nie stało, równo z syreną do kosza trafił Oded Brandwein (37:39).
Zobacz galerię zdjęć




Rosa Radom - AZS Koszalin 75:71 (20:21, 17:18, 19:16, 19:16)
Rosa: Dłoniak 17, Johnson 13, Łączyński 11, Adams 10, Majewski 8, Lucious 7, Archibeque 4, Radke 3, Witka 2, Jeszke
AZS: Henry 21, Dunn 13, Labović 8, Brandwein 7, Harris 7, Białek 4, Dąbrowski 3, Sykes 3, Mielczarek 3, Wołoszyn 2














