- Była to jedyna centralna
instytucja, funkcjonująca w Radomiu. Na czas zjazdów przyjeżdżały
tu setki ludzi – deputaci, służba, podsądni, poborcy i przede
wszystkim wojskowi, którzy przed trybunałem np. domagali się
wypłaty zaległego żołdu. Wzrastała przez to i ranga, i kondycja
miasta. Powszechnie Trybunał Skarbowy Koronny był nazywany
Trybunałem Radomskim. W 1401 roku mieliśmy Unię wileńsko-
radomską, w 1505 - radomską konstytucję, w 1767 –
Konfederację Radomską, w 1976 – radomski Czerwiec. Chcemy, żeby
Trybunał Radomski wszedł w powszechnej świadomości na listę
tych wydarzeń i instytucji, które świadczą wielkości naszego
miasta – mówił zaangażowany w organizację obchodów historyk
Dariusz Kupisz.
Przygotowania do wystawy
A te rozpoczęły się 24 listopada łacińską mszą w kościele farnym. 27 listopada w
Resursie odbyła się się promocja publikacji (w jednym
tomie) dwóch przedwojennych wydawnictw: "Trybunał Skarbowy
Radomski Leona Babińskiego i "Trybunał Skarbowy Koronny"
Józefa Rafacza. Po niej występ kabaretu Sarmaci z lubelskiego UMCS.
Promocja książki i występ kabaretu
28 listopada o godz. 18. Fundacja Ars Antiqua Radomiensis zaprosiła na
koncert muzyki baroku. W Zespole Szkół
Muzycznych wystąpiła utytułowana Orkiestra Barokowa z
Lublina, Zespół Muzyki Dawnej Basso Continuo i Dziecięcy Zespół
Taneczny Modern z Radomia.
Koncert 28 listopada
I wreszcie w piątek
29 listopada o godz. 12 w Resursie rozpocznie się sesja
naukowa poświęcona Trybunałowi Radomskiemu,
o godz. 16.30 na rynku
wystąpi grupa rekonstrukcyjna i wreszcie
o godz. 17 zwieńczeniem
obchodów będzie otwarcie wystawy "Sarmacki Skarb..." w
Muzeum im. J. Malczewskiego. Eksponaty sprowadzono z Muzeum
Narodowego w Warszawie i Krakowie, z Wilanowa i wielu innych.
- Pokażemy bohaterów trybunału –
na bardzo cennych portretach sarmackich i portretach trumiennych. W
części dotyczącej wojskowości zebraliśmy elementy uzbrojenia i
broni z czasów I Rzeczpospolitej. W części dotyczącej skarbowości
– przede wszystkim monety, ale też wagi do mierzenia zawartości
kruszcu czy beczkę na żołd – tłumaczy Elżbieta Kwiecień,
która wraz z Piotrem Rogólskim jest kuratorem wystawy. - Niestety,
akta z poszczególnych sesji trybunału były wywożone do Warszawy
i spłonęły podczas powstania w 1944 roku.
- To obecnie największa wystawa
czasowa organizowana w Polsce. W delegacjach pracownicy muzeum
przejechali ok. 10 tys. km. Cenne eksponaty przywożone były
oczywiście w asyście ochrony – dopowiada Piotr Rogólski.