
Siatkarze Czarnych doznali drugiej porażki w rozgrywkach PlusLigi. Po dwóch triumfach z Effectorem Kielce i MKS Banimexem Będzin zanotowali dwie porażki. O ile ta środowa z silnym Lotos Treflem Gdańsk po tie-breaku nie była wielkim zaskoczeniem, tak sobotnią przegraną w Częstochowie można traktować w kategoriach sensacji. W trzech poprzednich kolejkach podopieczni trenera Marka Kardosa doznali trzech porażek i na pewno nie byli faworytem w starciu z Czarnymi.
Radomski sztab szkoleniowy postanowił tym razem dać szansę gry od pierwszych piłek Michałowi Kędzierskiemu i Mikko Oivanenowi, którzy poprzednie spotkania rozpoczynali w kwadracie dla rezerwowych.
Gospodarze szybko objęli trzypunktowe prowadzenie (6:3). Ale błyskawicznie je również stracili. Radomianie szybko odrobili straty i po skutecznym ataku Jakuba Wachnika wypracowali trzy oczka przewagi (8:11). W radomskim zespole coś się jednak zacięło i kilka minut później to częstochowianie kontrolowali przebieg gry (19:15), a po ataku Michała Kaczyńskiego wygrali partię otwarcia.
Druga odsłona rozpoczęła się dla Czarnych fatalnie. Już przy stanie 4:0 o czas poprosił trener Robert Prygiel. Obraz gry nie uległ jednak zmianie i na pierwszej przerwie technicznej gospodarze prowadzili aż 8:1! Radomianie nieco się otrząsnęli w dalszych fragmentach tego seta, ale było to za mało, aby nawiązać walkę z rywalem.
Początek kolejnej partii to wyrównana walka. Na pierwszej przerwie technicznej Czarni prowadzili jednym punktem (7:8), z kolei na drugiej nieznaczną przewagę mieli Akademicy (16:15). W końcówce więcej zimnej krwi zachowali miejscowi, dzięki czemu cały mecz wygrali bez straty seta.
AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 3:0 (25:21, 25:19, 25:22)
AZS: Udrys, De Amo, Szymura, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczak (libero)
Cerrad Czarni: Kędzierski, Pliński, Wachnik, Oivanen, Grzechnik, Westphal, Kowalski (libero) oraz Kampa, Bołądź, Ratajczak, Żaliński














