
Król polskiej estrady od blisko czterdziestu lat ostatnio jakoś nie rozpieszcza nas swoją obecnością w telewizji. Przez lata, faktycznie, było Go dosyć sporo. A to prowadził „Drogę Do Gwiazd” w TVN-ie, potem przez prawie wszystkie sezony zasiadał w jury „Tańca Z Gwiazdami” (tylko w ostatniej tvn-owskiej serii zastąpił Go Janusz Józefowicz), udzielał się, pokazywał… A teraz od jakiegoś czasu jakby wycofał się (lub został wycofany).
Idąc tym tropem dziennikarze „Faktu” dotarli do Muzyka z pytaniem – co dalej?
- Ja już się wyszumiałem. Cały czas dostaję propozycje udziału w jury różnych programów, ale ich nie przyjmuję. Mogę brać udział tylko w audycjach poświęconych muzyce. W pewnym momencie trzeba ograniczyć swoje spotkania z widzami w telewizji. Oni wreszcie też czują przesyt. (…) Gram właściwie w każdy weekend, często też w tygodniu. Poza imprezami otwartymi także różnego rodzaju jubileusze, imprezy firmowe.
Szkoda, bo to, moim zdaniem, jeden z normalniejszych polskich celebrytów. Choć pewnie On sam za takie określenie mógłby obrazić się. I za to TEŻ Go lubię. A Państwu również brakuje Pszczółki Mai?














