Podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego świetnie rozpoczęli środowy (27 maja) pojedynek. Gospodarze szybko złapali dwa faule, co wykorzystali radomianie i po trafieniach Mike'a Taylora oraz Johna Turka (po akcji 2+1) prowadzili pięcioma oczkami (0:5). W kolejnych fragmentach przyjezdni kontynuowali dobrą grę. Ponownie punkty zdobył John Turek i było już 6:14. Pierwszą część gry goście zakończyli siedmiopunktowym prowadzeniem (14:21).
Niestety, przewaga Rosy szybko stopniała. Chociaż to Michał Sokołowski otworzył drugą kwartę, to potem do odrabiania strat zerwali się słupszczanie, którzy niespełna sześć minut przed przerwą doprowadzili do remisu (25:25). W końcówce radomianie zatracili nieco skuteczność i na dziesięć z rzutów gry trafili zaledwie trzy. Znalazło to odzwierciedlenie w wyniku, bowiem Energa Czarni wyszli na prowadzenie (35:31). Za sprawą lay-upa Johna Turka oraz dwóch celnych wolnych Michała Sokołowskiego goście doprowadzili do remisu (35:35), ale tylko na chwilę. Cztery sekundy przed końcem pierwszej połowy do kosza dwukrotnie z linii czterech metrów trafił Callistus Eziukwu i słupszczanie prowadzili 37:35.
Gra w trzeciej odsłonie była bardzo zacięta i wyrównana. Wynik cały czas oscylował w granicach remisu i żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie znacznej przewagi. Rosa poprawiła nieco skuteczność rzutów z obwodu. Do przerwy przyjezdni trafili zza linii 6,75m zaledwie dwukrotnie, a w samej trzeciej kwarcie uczynili to cztery razy. Po trzydziestu minutach Rosa prowadziła nieznacznie (58:60).
Koszykarze z Radomia nie popełnili błędu z meczu przeciwko słupszczanom w rundzie zasadniczej. Wtedy to w hali Gryfia podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego zagrali źle w drugiej połowie i stracili szanse na zwycięstwo. Tym razem było zdecydowanie lepiej. Czwartą kwartę Rosa rozpoczęła bardzo dobrze. Najpierw trafił Turek, potem Danny Gibson i było już 58:65. Radomianie grali mądrze, kontrolowali sytuacje na boisku i utrzymywali prowadzenie. Dwie minuty przed końcem po "trójce" Łukasza Majewskiego było 68:75. Chwilę później dwa punkty dołożył Gibson i przewaga wzrosła do dziewięciu oczek. Rosa nie dała sobie już wyrwać prowadzenia i wygrała pierwszy mecz o brązowy medal!
Drugie spotkanie pomiędzy Rosą a Energą odbędzie się w niedzielę (31 maja), a jego początek o godz. 17:30 w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu.
Energa Czarni Słupsk - Rosa Radom 73:82 (14:21, 23:14, 21:25, 15:22)
Energa: Eziukwu 18, Blassingame 16, Shiloh 13, Nowakowski 6, Cesnauskis 5, Mokros 4, Pasalić 4, Borowski 4, Gruszecki 3
Rosa: Turek 25, Gibson 16, Taylor 15, Sokołowski 9, Majewski 7, Witka 4, Mirković 2, Szymkiewicz 2, Adams 2, Jeszke, Zalewski















