
Wreszcie udało się. Ciąża została rozwiązana, jednak muszę przyznać, że spektakularnie i z rozmachem, bo w luksusowej, prywatnej klinice – Cedars-Sinai Medical Center w Los Angeles. Jej kochający mąż „który-nigdy-się-nie-uśmiecha” wynajął specjalnie dla niej całe piętro. Po co? Ano po to, żeby żona miała spokój od paparazzich i dziennikarzy (jak widać nieudolnie :D). Apartament (to nie pomyłka) był strzeżony przez ochroniarzy, miał własną łazienkę i oddzielny pokój do spotkań z rodziną, a jedna noc w nim kosztowała… 4 tysiące dolarów. „Na polskie” będzie jakieś 16 tysięcy złotych.














