
Przypomnijmy. Lekarze dwa tygodnie temu złożyli wobec zarządu szpitala wotum nieufności. Podpisało się pod nim 42 medyków zatrudnionych w placówce. Domagają się oni zmian w kierownictwie szpitala - w tym ustąpienia dyrekcji. Na mieście można spotkać także banery informujące o złej sytuacji w szpitalu i kierowaniu się przez zarząd jedynie partyjnymi interesami. - Nie jest to zarzut bezpodstawny - mówi Julian Wróbel z Okręgowej Izby Lekarskiej w Radomiu. - Taki system jest chory. Zamiast menadżerów mamy partyjnych mianowańców
zarządzających nie tyle szpitalem, co zdrowiem i życiem Radomian. Mamy
partiokrację, która jest patologią, ale partiokracja w służbie zdrowia
to patologia do kwadratu.
Zdaniem Krzysztofa Zająca, dyrektora do spraw administracyjnych Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym - działania lekarzy komplikują i tak trudną sytuację w szpitalu, szczególnie na oddziale internistycznym, gdzie brakuje personelu.
- Złożenie wniosku o wotum nieufności dla zarządu spowodowało, że rozmowy utknęły w martwym punkcie. Po prostu lekarze boją się przychodzić do naszego szpitala, boją się wejść w gniazdo os - dodaje.
Spór na linii dyrekcja - lekarze widzą pacjenci. Każdy z nich komentuje to na swój sposób:
- W ogóle radomskie szpitale mają złe opinie - żali się jeden z pacjentów.
- Zawód lekarza to misja i żadne spory tu nie powinny wchodzić w grę - mówi pacjentka.
- Każdy chce dostać to, z czego byłby zadowolony, czyli pacjenci dobrej opieki, a lekarze lepszych warunków pracy - dodaje inna pacjentka.
Szansą na rozwiązanie sporu mogłoby być pojawienie się w szpitalu negocjatora z zewnątrz.














