W porównaniu do poprzedniego spotkania z Jagiellonią w wyjściowym składzie Radomiaka zaszły dwie zmiany. Na ławce usiedli Joao Pedro i Roberto Alves, a od pierwszych minut zagrali Mateusz Cichocki i Vasco Lopez. Przed rozpoczęciem spotkania radomski klub zaprezentował nowego zawodnika, Romario Baro, który ma za sobą kilka występów w rozgrywkach Ligi Mistrzów!
Kibice na dobre nie zdążyli się jeszcze rozsiąść na krzesełkach trybun przy Struga 63, a piłkarze obu ekip zafundowali im dwa gole! Radomiak otworzył to spotkanie fatalnie, bo już w trzeciej minucie Bruk-Bet wyszedł na prowadzenie po trafieniu Jesusa Jimeneza, który wykorzystał fatalny błąd Zie Ouattary w defensywie i umieścił piłkę w siatce. Kibice nie musieli jednak długo czekać na odpowiedź gospodarzy. W szóstej minucie z lewego skrzydła wprost na głowę Mauridesa centrował Jan Grzesik, a Brazylijczykowi nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić piłkę w siatce!
Kilka chwil później beniaminek znowu mógł wyjść na prowadzenie. W dziewiątej minucie jednak Radomiaka przed stratą gola uratowała poprzeczka - głową uderzał Krzysztof Kubica. Tempo gry w pierwszym kwadransie było naprawdę wysokie. W kolejnych minutach gra się trochę uspokoiła. Częściej przy piłce byli goście, ale operowali nią głównie w środkowych sektorach boiska.
Po szybkim początku, ten fragment gry był zdecydowanie mniej emocjonujący. Groźnie było w 38. minucie, kiedy z dystansu przymierzył Bartosz Kopacz. Kapitan Bruk-Betu trafił jednak w poprzeczkę. Odpowiedź z drugiej strony przyszła w 42. minucie, kiedy to z bliskiej odległości strzelał Maurides. Uderzenie było jednak niecelne i pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. Mimo wszystko, z gry więcej mieli przyjezdni z Małopolski.
Druga część spotkania mogła rozpocząć się świetnie dla Zielonych - z ostrego kąta w 49. minucie strzelał Jan Grzesik, ale dobrze między słupkami spisał się Miłosz Mleczko. Niedługo po tym niecelnie główkował Maurides. Tym razem dłużej w posiadaniu piłki był Radomiak, ale nie stwarzał sobie zbyt wielu klarownych okazji. Dawał jednak prezenty rywalom, tak jak w 68. minucie, kiedy to najpierw piłkę stracił Michał Kaput, a potem przy próbie interwencji poślizgnął się Adrian Diegiez. Nie wykorzystali tego jednak przyjezdni. Chwilę przed tym prawym skrzydłem pognał Andrzej Trubeha, a centymetrów zabrakło Jimenezowi, aby doszedł do piłki w polu karnym.
Trochę ożywienia na boisku wniósł wprowadzony z ławki Elves Balde. Na murawie pojawił się też Abdoul Tapsoba, który miał kilka okazji na zdobycie zwycięskiego gola. Najpierw jednak, w 78. minucie przewrócił się w polu karnym przeciwnika przy próbie oddania strzału, potem w 83. minucie w futbolówkę już trafił, ale jego uderzenie obronił Mleczko, a w 86. minucie strzelił niecelnie. Swoją okazję mieli też goście. W 82. minucie świetnym podaniem z głębi pola po ziemi uruchomiony został Trubeha, który "podcinką" chciał przelobować Filipa Majchrowicza. To mu się jednak nie udało, bo finalnie piłka minęła bramkę Radomiaka. Goli już nie było i Radomiak zanotował drugi w tym sezonie remis.
Po sześciu kolejkach podopieczni Joao Henriquesa mają na koncie osiem "oczek". W następnej serii gier Zieloni pojadą do Katowic na mecz z tamtejszym GKS-em.
Radomiak Radom - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:1)
Bramki: Maurides 6' - Jimenez 3'.
Radomiak: Majchrowicz - Blasco, Cichocki, Dieguez, Grzesik, Kaput (84' Ibrahima), Donis (75' Alves), Ouattara (69' Balde), Lopes (75' Tapsoba), Wolski, Maurides (84' Depu).
Bruk-Bet: Mleczko - Kopacz, Isik, Putivtsev (53' Masoero), Hilbrycht (70' Boboc), Kubica, Ambrosiewicz, Guerrero (53' Trubeha), Wolski, Fassbender (80' Kurzawa), Jimenez (80' Jakubik).
Sędzia: Damian Kos (Wejherowo).
Żółte kartki: Dieguez - Putivtsev, Trubeha.

















Napisz komentarz
Komentarze