Wakacyjna iluzja i jej zderzenie z rzeczywistością
Sporo osób pokłada ogromne nadzieje w wakacjach. Dla małżeństw w kryzysie wspólny urlop często ma być ostatnią próbą uratowania relacji. Jednak zamiast zbliżenia, pojawia się rozczarowanie. Spędzanie całych dni razem, bez ucieczki w pracę czy obowiązki, obnaża problemy, które do tej pory udawało się omijać. W takich warunkach drobne konflikty łatwo eskalują. Różne podejścia do spędzania czasu, napięcia związane z obecnością teściów, a nawet nieporozumienia przy planowaniu podróży – to wszystko może stać się impulsem do zakończenia związku. Sprawy rozwodowe zaczynają się więc niekiedy już w lipcu lub wcześniej, ale to sierpień przynosi konkretne decyzje.
Zdrada, zmęczenie i emocjonalne przeciążenie
Lato sprzyja także zdradom. Większa swoboda i mniejsza kontrola nad codzienną rutyną ułatwiają nawiązywanie romansów. Czasami to właśnie wakacyjna zdrada uruchamia lawinę emocji, których skutkiem są sprawy rozwodowe. Dla innych to nie zdrada, lecz przewlekłe zmęczenie i tzw. syndrom powakacyjny staje się czynnikiem decydującym. Powrót do codzienności po intensywnym odpoczynku bywa trudny. U niektórych wywołuje frustrację i poczucie pustki, które przenoszą się na relację z partnerem. Wtedy łatwiej podjąć decyzję o rozstaniu, nawet jeśli jeszcze kilka tygodni wcześniej nie wydawało się to konieczne.
Dzieci, szkoła i ostatnia chwila na formalności
Nie bez znaczenia pozostaje również aspekt praktyczny. Sierpień to ostatni miesiąc wakacji, a więc dla wielu par idealny moment na „załatwienie” formalności przed rozpoczęciem roku szkolnego. Sprawy rozwodowe, które zaczynają się latem, mogą skończyć się jeszcze zanim dziecko wróci do szkolnej ławki. Wielu rodziców planuje rozstanie właśnie z myślą o dzieciach – by mogły one zacząć rok szkolny w stabilnej, choć już nowej rzeczywistości. Sierpień daje czas na spokojne złożenie pozwu, uzgodnienie opieki oraz ustalenie warunków kontaktów z dziećmi, zanim nastanie wrzesień i związany z nim chaos organizacyjny.
Badania naukowe pokazują wyraźnie, że sierpień (obok marca) to szczytowy okres, jeśli chodzi o liczbę pozwów rozwodowych. Naukowcy tłumaczą to nie tylko sezonowością emocji, ale też potrzebą „czystego startu”. Po wakacjach zaczyna się nowy etap – nie tylko dla dzieci, ale i dla dorosłych. To czas zmian, decyzji i podsumowań. Jeśli ktoś przez wiele miesięcy rozważał rozstanie, to właśnie sierpień wydaje się najlepszym momentem na działanie. Sprawy rozwodowe nie są bowiem efektem jednej kłótni, ale długiego procesu, który często kończy się właśnie latem.
















Napisz komentarz
Komentarze