Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 07:15
Reklama
WYWIAD

Grzegorz Gilewski: - W 2015 roku Radomiak nie miał nic. Dziś to marka numer jeden w mieście

– Jesteśmy w najlepszym momencie historii klubu, ale przed nami jeszcze dużo pracy – mówi Grzegorz Gilewski, właściciel Radomiaka Radom. W Porannej Rozmowie Radia Rekord i TV Dami podsumowuje przygotowania do nowego sezonu, komentuje odejście Paulo Henrique, opowiada o współpracy z portugalską Benficą, ale też o planach marketingowych oraz infrastrukturalnych, związanych ze stadionem czy centrum szkoleniowym na Koniówce. – W 2015 roku Radomiak nie miał nic. Dziś to marka numer jeden w mieście – mówi właściciel Grzegorz Gilewski. I zapowiada: – To dopiero początek.

Do infrastruktury jeszcze za chwilkę wrócimy. Chciałem natomiast zapytać o te działania marketingowe. W ostatnim czasie Radomiaka jest więcej w mieście, Radomiaka lepiej widać. Te działania marketingowe są podejmowane i to też jest chyba bardzo ważny aspekt w strategii rozwoju klubu.
- Nie ukrywam, że pół roku temu tak naprawdę usiedliśmy i powiedzieliśmy, że to jest jeden z najważniejszych punktów: marketing, przedstawienie Radomiaka w pozytywnym świetle, żeby nie było tych takich głupich uśmiechów, jeżeli chodzi o klub. Wydaje mi się, że już dużo do tej pory zrobiliśmy, ale to nie koniec. Za moment będą nowe osoby w klubie, przyjdzie nowy dyrektor komunikacji, za moment go będziemy ogłaszać. Będzie za chwilę też nowy dyrektor sportowy akademii. Cały czas chcemy się rozwijać i iść do przodu.

Wróćmy do ifrastruktury. Planowo do końca roku, a może nawet i wcześniej zostaną oddane do użytku dwie brakujące trybuny stadionu przy Struga. To chyba otwiera bardzo duże możliwości przed klubem? To będzie prawie 15 tysięcy krzesełek i na pewno nie będzie łatwym zadaniem je wypełniać?
- Duże możliwości, ale też duże wyzwanie. Na tym stadionie obecnie, ograniczonym do 8,5 tysiąca widzów, udało nam się już zrobić ponad dziesięć razy sold out. Czyli to też pokazuje, że to zapotrzebowanie na większy obiekt jest i te parametry, w których ten stadion ma się mieścić, wydają się być optymalne. Choć będzie to duże wyzwanie, żeby ten obiekt zapełnić. Po rozmowach z prezydentem Radomia, który ostatnio wizytował stadion, poznaliśmy datę, kiedy ten stadion ma być oddany w całości i ma być to koniec października. Wstępnie mecz z Cracovią ma być pierwszym na otwarcie pełnego stadionu.

Ta przestrzeń daje możliwości. Czy planujecie ją jakoś wykorzystywać dodatkowo, czy to w dniu meczowym, czy poza nim? Poza samym zapełnieniem trybun oczywiście.
- Oczywiście dzień meczowy i zapełnienie stadionu to jest jedno wyzwanie. Drugie wyzwanie jest takie, że nie ma tam części komercyjnych. Tam są tylko i wyłącznie trybuny.

W grę wchodzi na przykład przeniesienie klubowego sklepu na stadion? 
- Tak, takie są plany, że jeszcze w tym roku będziemy starali się otworzyć nasz sklep firmowy właśnie na nowym obiekcie Radomiaka. Na dzisiaj to pomieszczenie już znamy, w tej chwili użytkowane jest przez firmę Betonox, ale po oddaniu stadionu wszystko wskazuje na to, że przejmiemy te pomieszczenia i będziemy tam urządzać nowy sklep firmowy Radomiaka.

Macie plan na atrakcje okołomeczowe, już w trakcie dnia meczowego? Atrakcje dla dzieci, dla całych rodzin, oprócz samego spotkania piłkarskiego? Bo to też jest chyba istotne, szczególnie dla rodzin, które się wybierają na mecze.
- To ostatnie pół roku pokazało, że zrobiliśmy wiele takich wydarzeń właśnie okołomeczowych, które się odbiły bardzo pozytywnym echem. Nie zamierzamy z tego rezygnować, będziemy dalej to kontynuować, takie wydarzenia dla dzieci. W ogóle uważam, że jednym z większych sukcesów Radomiaka, takim sukcesem społecznym, jest to, jak nasza radomska młodzież jest zaangażowana w Radomiaka. Ilu tak naprawdę mamy kibiców wśród tych najmłodszych, tej młodzieży szkolnej ubranej w trykoty Radomiaka. Ale nie tylko to. Ostatnio graliśmy sparing na Koniówce i na meczu było 300-400 dzieciaków, którzy też dopingowali drużynę. I dziś troszkę się sytuacja odmieniła, bo teraz jest tak, że to dziecko przyprowadza rodzica na stadion. I to jest, uważam, nasz bardzo duży sukces.

W nawiązaniu do tych najmłodszych właśnie: Akademia Radomiaka i centrum szkoleniowe na Koniówce. To centrum jeszcze ukończone nie jest. Jakie plany wobec niego macie?
- Tak jak powiedziałem wcześniej: to fajnie, że nasza młodzież, może trenować w podobnych warunkach, jak to robią dzieci w innych dużych miastach. W tej chwili na Koniówce posiadamy cztery boiska piłkarskie z zapleczem szatni. To nie jest wystarczające, bo my dzisiaj w akademii mamy ponad 800 dzieciaków, plus grupy dla niepełnosprawnych, i grupy dla dziewcząt. Więc te cztery boiska to nie jest coś, co już nas zadowala. Na pewno będziemy chcieli dalej rozwijać i rozbudowywać tę infrastrukturę. Złożyliśmy już kilka projektów, m. in. do Ministerstwa Sportu. Za moment mamy podpisać umowę, bo praktycznie już mamy przyznaną dotację na budowę zaplecza szatni przy boisku numer jeden od ulicy Czarnieckiego. Składamy również dalej projekty o następne rzeczy i to się wydarzy jeszcze w tym roku. Możliwe, że będziemy wnioskować do Rady Miasta o przychylność, może przekazanie nam następnych terenów czy też sprzedaż ich na warunkach preferencyjnych, po to, żeby budować następne boiska. Te cztery, które mamy to ciągle za mało.

Szkolenie, akademia, centrum szkoleniowe: to prosta droga do tego, żeby wychowankowie grali w seniorskiej drużynie Radomiaka. Czy zakładacie sobie jakiś cel, kiedy właśnie ci najmłodsi będą trafiać do seniorskiego zespołu, do ekstraklasy?
- Ta nasza młodzież już trafia do Ekstraklasy. Warto powiedzieć, że Kuba Snopczyński bodajże trzy lata temu już zadebiutował na tym poziomie rozgrywkowym. Następny zawodnik, który też zadebiutował, to nasz bramkarz wychowanek Wiktor Koptas. Mamy też bardzo uzdolnionego Mikołaja Molendowskiego, już od trzech, czterech lat trenującego z pierwszym zespołem, który jest bardzo blisko debiutu. Mamy też bardzo uzdolnionego środkowego obrońcę Szymona Kilianka, który też już trenuje na co dzień z pierwszą drużyną i jest blisko debiutu. Jeżeli co roku uda nam się takiego jednego wychowanka włożyć do pierwszego zespołu, tak żeby go pokazać, zadebiutować, to będziemy na pewno z tego powodu bardzo szczęśliwi. Natomiast ja chciałbym powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Kiedy my przyszliśmy te kilka lat temu do Radomiaka, to nie mieliśmy żadnego dzieciaka w szkółce. Dzisiaj mamy tych dzieci trenujących naprawdę bardzo dużo, ale ten proces szkoleniowy trwa. My dopiero oddaliśmy do użytku bazę sportową. Infrastrukturę stworzyliśmy po to, żeby te dzieci mogły się rozwijać. My na dzisiaj zatrudniamy 40 trenerów w akademii. Ten proces szkoleniowy też musi trwać. Po to jest ta współpraca z Benficą, po to są ci trenerzy, wydaje się, z najlepszym know-how na świecie, żeby właśnie te dzieci mogły wkrótce w większej może ilości trafiać do pierwszego zespołu.

Żeby ta liczba polskich zawodników, czy nawet wychowanków jednak przewyższała tych zagranicznych, na których dzisiaj opiera się Radomiak? 
- Nie chciałbym składać takiej deklaracji. Dzisiaj każdy prezes klubu mówi, że akademia to jest oczko w głowie. Mogę też tak powiedzieć, ale to czyny tak naprawdę nas ocenią. Dzisiaj na pewno stawiamy na akademię, bo po pierwsze ten projekt z Benficą, po drugie infrastruktura i dzisiaj trenerzy mają wszystkie narzędzia do pracy. Kiedyś, sam pan wspomniał, właściwie nic nie było, a dzisiaj mamy wszystko. Oni wychodzą na trening, korzystają z jakich chcą narzędzi i metod pracy. Oczywiście my nie jesteśmy rodzynkiem w Ekstraklasie, że bazujemy na piłkarzach zagranicznych. To nic nadzwyczajnego. Wystarczy spojrzeć na czołówkę: Raków, czy inne kluby. My niczym się od nich nie różnimy. Statystycznie w naszym zespole gra czterech, pięciu Polaków w każdym meczu. Mieścimy się gdzieś w środku w tej statystyce. Jeżeli chodzi o liczbę piłkarzy zagranicznych, też jesteśmy mniej więcej w środku stawki. Ta nasza strategia do tej pory się sprawdzała. Oczywiście nie wszystkie transfery były udane, ale procentowo naprawdę mamy, można powiedzieć, dobre oko do tego i ci nasi piłkarze już grają w innych, lepszych klubach.

Wielu zawodników z Radomiaka wybiło się do innych klubów. Ale czy nie uważacie, że za tych piłkarzy, których sprzedawaliście, można było jednak wynegocjować troszeczkę wyższe stawki?
- Powiem tak, nasza historia transferowa jest żadna i my dopiero ją budujemy. Zawsze jest łatwiej sprzedać piłkarza z Legii Warszawa czy Górnika Zabrze, co ma wpływ na cenę zawodnika, niż z klubu, który tak naprawdę dopiero pojawił się na mapie Ekstraklasy. Więc to wszystko jest ze sobą powiązane. Z drugiej strony fajnie, że udało nam się zrobić te transfery, bo to pokazuje, że te wybory, których dokonaliśmy są dobre. I statystycznie my w tych transferach, w trafności wyboru piłkarzy, na pewno jesteśmy w czołówce.

Jak już jesteśmy przy finansach, to zapytam o pożyczkę dwóch milionów złotych od miasta, bo to jest temat cały czas gorący. Na jakim etapie jest ta sprawa?
- Trochę mnie dziwi, dlaczego ten temat jest tak gorący. Ja tylko przypomnę, że w okresie, w którym my zwróciliśmy się do miasta o pożyczkę, to w tym samym czasie jak Jagiellonia Białystok i bodajże Śląsk Wrocław, walczyły razem z nami o pozostanie w Ekstraklasie. Tam miasta przekazały wsparcie finansowe, duże pieniądze, w formie promocji, dla tych klubów. My znając sytuację miasta i budżetu i tak naprawdę potrzeb, jakie są w tym mieście, poprosiliśmy prezydenta o pożyczkę. W związku z tą pożyczką słyszeliśmy, że bankrutujemy i klub upada. Nie, klub nie upada, klub spłaca tą pożyczkę. Nie opuściliśmy żadnego terminu, Nie chcę tutaj mówić o sumach w tej chwili, natomiast ta pożyczka jest regulowana terminowo. Prosiliśmy prezydenta o wydłużenie terminu spłaty, tak żeby to nie było w jednym roku sportowym, tylko żeby to wydłużyć na 2-3 lata. Myślę, że decyzja prezydenta będzie, mam nadzieję, pozytywna, ale tą pożyczkę oczywiście klub spłaci.

Na koniec zapytam o legendę klubu, Leandro Rossi Pereira, który niedługo kończy swoją karierę zawodniczą. Co potem, czy jest jakaś rola przewidziana dla Leo w strukturach klubu?
- Tak, Leo podpisał z nami kontrakt na trzy najbliższe lata. Pół roku na boisku to też jest decyzja Leo, bo tak naprawdę to on zdecyduje, kiedy tą karierę sportową zakończyć. Wstępnie mówiliśmy, że do końca roku będzie aktywnym zawodnikiem, który nas jeszcze będzie wspierał na boisku. Potem zostanie w klubie i już dzisiaj pełni taką rolę bardzo pomocną, zarówno dla mnie, jak i dla innych osób. Nie chcę dzisiaj zdradzać szczegółów jego dalszej działalności w klubie, ale będzie na pewno znacząca i bardzo pomocna.

Jaki wynik niedzielnego meczu z Pogonią?
- Wolałbym, żeby ten mecz się odbył za dwa, trzy tygodnie, bo chciałbym, żeby dołączyli do nas jeszcze nowi zawodnicy, na których czekamy. Chciałbym, żeby też choćby Rafał Wolski, Roberto Alves czy Paulius Golubickas mieli te dwa tygodnie więcej na przygotowania. Tak jak wcześniej wspomniałem, brakuje nam tych dwóch, trzech tygodni do takiego optymalnego momentu i kadry pełnej w stu procentach, ale my nieraz jako klub i zespół pokazywaliśmy, że nawet jeżeli nie byliśmy na sto procent gotowi, to te mecze zawsze były bardzo ciekawe i interesujące. Z Pogonią mamy dobrą passę. Ale dzisiaj wiemy, że ten zespół przystępuje do tego sezonu w ogóle zbnastawieniem zdobycia mistrzostwa. Zrobili też bardzo ciekawe transfery. Na pewno będzie to bardzo trudny i wymagający dla nas mecz. Już dzisiaj zapraszam wszystkich kibiców. Wierzę, że to będzie bardzo ciekawe spotkanie. Mam nadzieję, że już teraz Radomiak będzie w bardzo dobrej formie, ale wierzę, że za moment zespół będzie jeszcze lepszy.

Czyli nie wyciągać pochopnych wniosków po inauguracji?
- Pół roku temu pierwszy mecz w rundzie przegraliśmy 0:5 z Jagiellonią, a później te pojedynki wyglądały zupełnie inaczej. Nigdy nie wolno po jednym meczu wyciągać wniosków. Tak jak mówię, potrzebujemy jeszcze dwóch, trzech tygodni. Dołączy dwóch, trzech zawodników, na których czekamy. Ja już znam ich nazwiska, ale nie chcę tutaj ich teraz zdradzać. Myślę, że oni niedługo pojawią się w Radomiu, mam nadzieję, że w najbliższym tygodniu. I wtedy zespół już będzie bardziej kompletny. Rafał Wolski dojdzie do pełni formy, podobnie jak Roberto Alves czy Paulius Golubickas. Będziemy mieć pełną kadrę i będziemy też patrzeć na to inaczej.

Niedziela, godzina 20.15, stadion przy ulicy Struga 63, Radomiak Radom - Pogoń Szczecin. Zaczynamy sezon 2025/2026 PKO Ekstraklasy.


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Piłkarz 16.08.2025 07:01
Siedziba klubu była w tym samym miejscu co teraz. W Aviatorze.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Reklama