Nadszedł czas na ostatni mecz sezonu 2024-2025 w Ekstraklasie. Radomiak swój cel osiągnął już na kilka tygodni przed zakończeniem rundy rewanżowej, utrzymując się w lidze. Bój "o pietruszkę" z gośćmi z Lublina mógł zagwarantować mu co najwyżej przeskoczenie Korony Kielce, która w tym samym czasie w Zabrzu walczyła o punkty z tamtejszym Górnikiem. W związku z tym trener Joao Henriques zdecydował się dać szansę zawodnikom, którzy w ostatnich tygodniach nie stanowili o sile zespołu.
Tak też w podstawowym składzie zagrał Wiktor Koptas, rezerwowy bramkarz, który dotychczas w Ekstraklasie zagrał tylko dwa razy, dwukrotnie z Legią Warszawa, przez nieobecność Macieja Kikolskiego. Z przodu dość niespodziewanie zagrali Rafael Barbosa i Pedro Perotti, na boku obrony wyszedł Zie Ouattara, a środek pola wraz z Michałem Kaputem i Roberto Alvesem zbudował Chico Ramos.
Mecz swoją akcją rozpoczął właśnie wspomniany Barbosa. Dostał piłkę od kolegi z zespołu, sztuczką techniczną minął rywala i dograł do Perottiego, który jednak nie dobiegł do piłki. Wtedy napierać zaczęli goście. Kapitalną wrzutkę na głowę otrzymał Mbaye Ndiaye, ale uderzył w poprzeczkę. Kilka chwil później do piłki dopadł Jan Grzesik, ruszając w stronę bramki Gaspera Tratnika. Obiegł dwóch rywali, przełożył piłkę na lewą nogę i oddał celny strzał, ale w tym pojedynku lepszy okazał się golkiper Motoru.
Wymiana ciosów doprowadziła do dwunastej minuty, w której lublinianie wywalczyli trzeci rzut rożny. Z narożnika wrzucił Bartosz Wolski, z woleja uderzył ją Kaan Caliskaner, z kolei jego strzał skończył na głowie Mbaye Ndiaye, który wbił futbolówkę do siatki. Radomiak przegrywa 0:1. Kolejne minuty minęły kibicom raczej na walce o piłkę w środku pola, niż efektownych akcjach obu zespołów. W 34. minucie Michał Kaput próbował wybić piłkę głową, ale ta wpadła pod nogi Piotra Ceglarza, który stanął oko w oko z Koptasem, a górą w tym starciu okazał się radomski bramkarz.
Po przerwie Radomiak wziął się za odrabianie strat. Minutę po rozpoczęciu drugiej połowy z rzutu wolnego wrzucił Roberto Alves, a strzał oddał Marco Burch. Piłkę odbił jeszcze jeden z zawodników gości, więc do wykonania rzutu rożnego podszedł Rafael Barbosa, dograł piłkę na głowę Paulo Henrique, który wpakował ją do siatki. Jest wyrównanie! Portugalski lewy obrońca zdobył w ten sposób trzecią w tym sezonie bramkę, trafiając w drugim meczu z rzędu.
Kilka chwil później to goście znaleźli się pod polem karnym Koptasa. Piłkę na jego skraju otrzymał Herve Matthys, głową dograł do nabiegającego Samuela Mraza, a najlepszy strzelec w zespole Motoru bez problemu strzelił tuż obok interweniującego młodzieżowca, który mógł w tej sytuacji zrobić zdecydowanie więcej. 53. minuta, krótka interwencja systemu VAR i uznana bramka. Dokładnie 4 minuty później Mraz znów znalazł się w sytuacji bramkowej, kiedy to po rzucie wolnym głową uderzył prosto w Koptasa, ten jednak obronił strzał w fatalnym stylu, bo odbił piłkę wprost pod nogi Słowaka, który tym razem się nie pomylił. Jeden do trzech.
Wydawało się, że Radomiak jest już spisany na straty, ale w 80. minucie na boisku pojawiła się największa legenda zespołu, Leandro. Brazylijczyk już trzy minuty później pokonał Tratnika i nawiązał kontakt! Asystę przy tym golu zanotował Abdoul Tapsoba, który wyszedł praktycznie sam na sam z bramkarzem, ale w ostatniej chwili dograł do swojego kapitana. W ostatnich chwilach meczu Renat Dadaszow aż pięciokrotnie próbował pokonać golkipera rywala, ale za każdym razem brakowało mu szczęścia. Trafił w słupek, trafił w Tratnika, trafiał nad i obok bramki.
Ostatecznie Radomiak Radom przegrał u siebie 2:3 i zakończył sezon na 12. miejscu w tabeli.
Radomiak Radom - Motor Lublin 2:3 (0:1)
Paulo Henrique 47, Leandro 83 - Jaques Ndiaye Mbaye 14, Samuel Mraz 53, 57
Radomiak: Koptas - Zie Ouattara (62. Zimovski), Burch, Agouzoul, P. Henrique - Grzesik, Kaput (62. Donis), Ramos (62. Jordao), Alves, Barbosa - Perotti (71. Dadaszow).
Motor: Tratnik - Matthys, Caliskaner (64. Scalet), Wójcik (76. Stolarski), Łabojko (64. Samper), Ndiaye, Ede (90. Kruk), Palacz, Wolski, Ceglarz (76. Król), Mraz.

















Napisz komentarz
Komentarze