Jedyną ofertę w przetargu na energię elektryczną złożyła firma ENEA. Władze zaskoczyła skala podwyżki ceny - do tej pory za jedną kilowatogodzinę miasto płaciło 34 grosze, w nowej ofercie to koszt 2 zł i 61 gr. Oznacza to, że cena wzrośnie blisko 9-krotnie z 21 mln 407 tys. zł na 188 mln 670 tys. zł.
- Ta oferta, która do nas spłynęła stawia poważny znak zapytania co do przyszłości radomskiego samorządu. W tej ofercie prąd miał również trafiać do Radpecu, a to przełoży się na kolejne podwyżki za ogrzewanie. Dodatkowo z energii będą też korzystać Wodociągi Miejskie, co też może spowodować wzrost cen za wodę i odbiór ścieków. To mogą być gigantyczne pieniądze i gigantyczne podwyżki - mówi Radosław Witkowski, prezydent Radomia.
Podczas konferencji władze miasta przedstawiły skalę podwyżek i to, jak wpłyną na różne sektory działalności. W przypadku oświetlenia ulicznego, cena wzrośnie z 8 na 73 mln zł, w edukacji czeka nas podwyżka z 4 na 39 mln zł, a w przypadku szpitala będzie to wzrost cen z 1 na 16 mln.
- Ja sobie nie wyobrażam, żeby szukać oszczędności w wydatkach bieżących oświaty. Czy możemy próbować redukować ilość godzin pomocy psychologiczno-pedagogicznej, gdy jesteśmy po pandemii koronawirusa i znamy skutki dla sfery emocjonalnej uczniów - dodaje Katarzyna Kalinowska, wiceprezydent Radomia.
- Różnica w wydatkach MZDiK na obsługę ulic jest większa, niż całe budżety kultury, sportu i współpracy z organizacjami pozarządowymi w Radomiu. Jeśli mielibyśmy zapłacić takie rachunki to powinniśmy zaprzestać działalności w tych trzech obszarach. Jeśli ceny będą takie to trzeba zaznaczyć, że czas, gdy samorząd daje za darmo wiele rzeczy właśnie się skończył - tłumaczy Mateusz Tyczyński, wiceprezydent Radomia.
Prezydent Radosław Witkowski poinformował, że miasto będzie teraz analizowało ofertę. Dopiero po tym podejmie decyzję czy zgodzi się na złożoną propozycję czy też będzie ogłaszało kolejny przetarg.















Napisz komentarz
Komentarze