Już tylko trzy kolejki pozostały do zakończenia fazy zasadniczej w PlusLidze. Sytuacja Enei Czarnych Radom w tabeli w dalszym ciągu jest fatalna. Podopieczni Waldo Kantora mają na koncie 18 punktów i do przedostatniego KGHM Cuprumu Lubin tracą pięć "oczek". Na domiar złego, w rozpoczętej już 28. kolejce GKS Katowice pokonał 3:2 Barkom Każany Lwów i odskoczył radomianom.
O zwycięstwo w Bełchatowie nie będzie łatwo, bowiem Skra wciąż walczy o awans do fazy play-off i aby ten cel zrealizować, nie może sobie pozwolić na porażkę. Mecz odbędzie się w 30 marca, czyli w Wielką Sobotę i rozpocznie o dość niecodziennej jak na PlusLigę godzinę, czyli o 12.30.
- Jesteśmy młodym zespołem i miejmy nadzieję, że ta godzina nie będzie nam przeszkadzała, żeby wskoczyć od pierwszej piłki na wysokie obroty, zaprezentować się dobrze i liczymy, że ta dobra gra nam wystarczy, żeby zapunktować w Bełchatowie. Dla nas nie ma to już znaczenia tak naprawdę z kim gramy. Walczymy o życie i jak ta ranna ofiara, zrobimy wszystko, żeby przeżyć, przetrwać - mówi Konrad Formela, przyjmujący Enei Czarnych Radom.
Enea Czarni Radom zapowiadają w Bełchatowie walkę. - Staramy się nie patrzeć na grę tych drużyn, z którymi tak naprawdę walczymy o utrzymanie. Skupiamy się na naszej grze. Na pewno nie złożymy broni i będziemy walczyć o utrzymanie dla drużyny - zaznacza Maciej Nowowsiak, libero radomian.
Pojedynek Skry z Czarnymi rozegrany zostanie w hali Energia w Bełchatowie.















Napisz komentarz
Komentarze