Bilboardy zostały zainstalowane w sobotę. Jeden znajduje się w okolicach tzw. skwerka przy ul. Narutowicza, a drugi w okolicach marketu Castorama na ul. Żółkiewskiego. To nie koniec - według zapowiedzi na terenie miasta pojawią się jeszcze dwa m.in. jeden z nich zawiśnie na ul. Warszawskiej.
- Bilboardy to forma podziękowania parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości za pieniądze przekazane na radomski SOR. Ten rząd pomaga Polakom, dzięki lobby naszym parlamentarzystów pomaga też naszemu miastu. Nie chcemy, żeby politycy (rządu Platformy Obywatelskiej - przyp. red.), którzy w przyszłości rządzili naszym krajem znów wrócili na stanowiska. Sfinansowaliśmy je wspólnie z Katarzyną Pastuszką-Chrobotowicz z prywatnych środków - mówił Dariusz Wójcik, radny Prawa i Sprawiedliwości w sobotniej "Polityce na śniadanie".
Do sprawy odniósł się Kazimierz Woźniak, radny Radomianie Razem, który również był gościem sobotniego programu. - To polityka w takim najwyższym wydaniu. W takim razie może inni powinni zrobić bilboardy informujące o tym, czego nie udało się zrobić rządowi Prawa i Sprawiedliwości? - zapytał Woźniak. - Może pan takie zrobić z własnych środków, nie widzę przeszkód - odpowiedział Wójcik.
Prowadzący zapytał, dlaczego na bilbaordach brakuje nazwiska wiceprezydent Marty Michalskiej-Wilk. Jej rolę w uzyskanym dofinansowaniu podkreślali publicznie posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
- Bo się nie zmieściło. Mówiąc jednak poważnie: jestem w Prawie i Sprawiedliwości, wspieram tę partię i nie widzę możliwości, żeby na takim bilboardzie pojawiło się nazwisko polityka Platformy Obywatelskiej. Mam jednak duży szacunek do pani prezydent Michalskiej-Wilk, kibicuję jej i uważam, że jej zmiana wyszła miastu na dobre - odpowiedział Wójcik.


















Napisz komentarz
Komentarze