Podopieczni Marcina Sikorskiego przed tygodniem pokonali u siebie Pelikana Łowicz i zdobyli pierwszy komplet punktów w rundzie wiosennej 3. ligi. Za to w środku tygodnia białobrzeżanie niespodziewanie ulegli 5. ligowemu Tygrysowi Huta Mińska i odpadli z dalszej rywalizacji na szczeblu forBET Pucharu Polski. Nic więc dziwnego, ze kibice Pilicy zadawali sobie pytanie na co jest stać ich ulubieńców w wyjazdowym starciu z Lechią, z którą faworytami z pewnością nie byli…
Ich przypuszczenia, że łatwo o punkty nie będzie potwierdziły się w 17 minucie, gdy do bramki Filipa Adamczyka celnie strzelił Artur Amroziński. Ten sam zawodnik osiem minut po zmianie stron podwyższył na 2:0! Wydawało się, że po takim ciosie przyjezdni nie zdołają się już podnieść. Na szczęście dla nich tak się nie stało. W 74 minucie Piotr Wiśniewski, arbiter z Bydgoszczy podyktował rzut karny, którego pewnym egzekutorem okazał się Aleksander Stawiarz. Za to „kropkę nad i” postawił w 85 minucie Konrad Rudnicki.
Podopieczni trenera Marcina Sikorskiego po tym remisie utrzymali 13 pozycję w rozgrywkach, ale do 12. radomskiej Broni tracą już tylko punkt. O kolejne oczka białobrzeżanie powalczą 8 kwietnia. Wówczas o godz. 12:00 podejmą Sokoła Ostróda.
Lechia Tomaszów Mazowiecki – Pilica Białobrzegi 2:2 (1:0)
Bramki: Artur Amroziński 17, 53, Aleksander Stawiarz 74-karny, Konrad Rudnicki 85.















Napisz komentarz
Komentarze