Jak podaje Rzeczpospolita: "Wyrok, który wcześniej południowoafrykańskie media nazywały „ostatnią szansą na wolność dla Janusza Walusia”, zapadł w poniedziałek, w kilka miesięcy po rozprawie, która miała miejsce w lutym. Trybunał Konstytucyjny uznał, że decyzja ministra sprawiedliwości Ronalda Ramoli o nieudzielaniu Walusiowi zwolnienia warunkowego w 2020 roku była irracjonalna. Waluś ma wyjść zza krat w ciągu dziesięciu dni."
Przypomnijmy, do politycznego zabójstwa jednej z ikon opozycji Chrisa Haniego doszło 10 kwietnia 1993 r. Wspólnikiem Polaka był wysoko postawiony członek Partii Konserwatywnej w RPA. Waluś liczył, że zatrzyma demontaż apartheidu. Wraz ze zleceniodawcą mordu, białym politykiem Clive'em Derby-Lewisem, został skazany na karę śmierci, którą potem zmieniono na dożywocie.
Według Rzeczpospolitej: "To, że tym razem sąd może zdecydować o wypuszczeniu zza krat, Waluś sugerował przed kilkoma dniami w rozmowie z Michałem Zichlarzem, autorem książki na jego temat. – Prawnie to wygląda wszystko dobrze na moją korzyść, ale jaka będzie decyzja trudno przewidzieć. Co myślę? Nic nie myślę – mówił krótko Waluś w rozmowie, którą Zichlarz zrelacjonował na swoim blogu AfrykaGola.pl, poświęconemu głównie afrykańskiej piłce nożnej. W dniu wyjścia na wolność Janusz Waluś zostanie odwieziony na lotnisko i wsadzony do samolotu – przewiduje Cezary Łazarewicz, autor książki „Nic osobistego. Sprawa Janusza Walusia”. Jego zdaniem Polak tuż po wyjściu z więzienia wróci do ojczyzny."
Piotr Waluś urodził się w Zakopanem, wychował się w Radomiu przy ul. Miłej i pracował jako szlifierz w Pracowni Szkieł Ozdobnych w Kozienicach.















Napisz komentarz
Komentarze