To miała być nowa jakość Broni, i po inauguracji w meczu przeciwko Sokołowi, takowa była. W przeciwieństwie do sytuacji sprzed kilku miesięcy w klubie zmieniło się niemal wszystko. Zmienił się także cel na ten sezon. Radomianie mieli swoją grą zachwycać i liczyć się w walce o czołowe miejsca w lidze, a nie walczyć do ostatnich kolejek o utrzymanie.
Działacze, kibice, ale przede wszystkim debiutujący trener Michał Pulkowski wiele sobie obiecywali po inauguracji. Po 90 minutach pojedynku wszyscy z optymizmem opuszczali obiekt.
W 13 minucie na listę strzelców wpisał się Michał Kielak, który doskonale odnalazł się w nowej roli, a więc nominalnego napastnika. Asystą do najlepszego strzelca Broni okresu sparingowego popisał się Wojciech Kalinowski. Siedem minut później na strzał przewrotką zdecydował się Damian Machajek, ale nieznacznie przestrzelił. Goście nie ograniczali się jedynie do defensywy i także próbowali zaskoczyć Jakuba Kosiorka. Kapitan skapitulował dopiero pod koniec pierwszej części, gdy pokonał go Kamil Skok.
Niezwykle wyrównany przebieg miał początek drugiej połowy. Dopiero w 65 minucie faulowany w polu karnym był Kielak i sam poszkodowany podszedł do „jedenastki”, pewnie ją wykorzystując. Radomianie poszli za ciosem i pięć minut później prowadzili różnicą dwóch bramek. Tym razem swojego gola w debiucie zdobył Sebastian Kobiera, uderzając piłkę głową. Do końcowego gwizdka arbitra gole już nie padły, a fanom Broni z pewnością w pamięci zapadną oskrzydlające akcje radomian. Na bokach bowiem brylowali: Bartosz Nowak i Hubert Derlatka.
Broń Radom – Sokół Ostróda 3:1 (1:1)
Bramki: Kielak 2, Poręba – Skok.















Napisz komentarz
Komentarze