Po rozegraniu 19 pojedynków GTK Gliwice zajmuje ostatnie miejsce w rozgrywkach polskiej ekstraklasy i legitymuje się bilansem trzech zwycięstw i 16 porażek. Zaledwie o jedno zwycięstwo więcej mają radomianie. Tylko ta statystyka pokazuje, jak istotny będzie to mecz, bowiem rozgrywki po sezonie zasadniczym obligatoryjnie opuści jeden zespół.
- My mamy do rozegrania 11 spotkań i każde z nich jest istotne. Wydaje się, żeby się utrzymać potrzebujemy trzech, czterech zwycięstw – mówi Mihailo Uvalin, szkoleniowiec HydroTrucku. Tym samym trener daje wyraźny sygnał, że nie chce przed niedzielnym starciem nakładać na swoich podopiecznych dodatkowej presji.
W podobnym tonie wypowiada się także Piotr Kardaś. To czy wygramy, czy przegramy z GTK nie spowoduje, że spadniemy. Pozostanie jeszcze 10 meczów i nad każdym trzeba się będzie odpowiednio skupić i do każdego przygotować – stwierdził były zawodnik i trener radomian.
Pocieszające jest to, że Uvalin będzie miał do dyspozycji wszystkich podopiecznych, a jedynym dylematem będzie, kto z sześciu zagranicznych zawodników zasiądzie na trybunach, bowiem do protokołu meczowego można wpisać tylko pięciu obcokrajowców. W każdym bądź razie na Śląsk wyjadą wszyscy, a trener decyzje o tym podejmie tuż przed spotkaniem.
Początek meczu GTK Gliwice z HydroTruckiem Radom w niedzielę o godz. 19:30. Warto przypomnieć, że w pierwszym bezpośrednim starciu obu ekip rozegranym w hali MOSiR-u lepsi okazali się gliwiczanie.















Napisz komentarz
Komentarze