Filia nr 1 Miejskiej Biblioteki Publicznej w ramach pierwszej odsłony cyklu „Spotkania z podróżnikami”, organizuje w ustanowionym przez Sejm RP Roku Wandy Rutkiewicz – wybitnej himalaistki. Pierwsze spotkanie z cyklu odbędzie się w czwartek, 3 lutego, a jego gościem będzie podróżnik, fotograf i miłośnik Afryki - Robert Gondek. Początek spotkania o godz. 17.30. Po nim będzie można nabyć książki autora.
Robert Gondek odwiedził 20 afrykańskich państw. Za konsekwentną realizację projektu „W drodze na najwyższe szczyty Afryki”, mającego na celu zdobycie najwyższych szczytów w każdym afrykańskim kraju otrzymał wyróżnienia w kategorii "Wyczyn roku" 2016 podczas Kolosów w Gdyni, czyli największego i najbardziej prestiżowego festiwalu podróżniczego w Polsce. Autor licznych pokazów podróżniczych nagradzanych przez publiczność i jury podczas festiwali w Łodzi, Środzie Wielkopolskiej i Poznaniu. Swoje teksty publikował w magazynach „National Geographic Traveler”, „Podróże”, „Poznaj Świat”, „NPM”, czy „All Inclusive”. Autor książki/albumu fotograficznego pod tytułem „W drodze na najwyższe szczyty Afryki”, a także ebooka podróżniczego „Poradnik przed podróżą do Afryki – Tanzania, Kenia”. Organizuje wyprawy na afrykański kontynent i uczy się języka Suahili. A prywatnie jest tatą małego Mateuszka, który ma już za sobą pierwszą podróż do Afryki.
W październiku 2013 roku Robert Gondek odwiedził Malawi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że celem podróży były góry Mafinga i zdobycie najwyższej góry Zambii. Kilkanaście dni pobytu w Malawi to również czas spędzony nad jeziorem Nyasa/Malawi w niewielkich rybackich wioseczkach i Parku Narodowym Lake Malawi oraz zdobycie najwyższego szczytu Malawi. Kilka lat po powrocie z Malawi Robert znów wybrał się w ten rejon Afryki. Odwiedził Zimbabwe. Tym razem zaczął od zdobycia najwyższej góry Mozambiku. Wszedł również na najwyższy punkt w Zimbabwe, a później zobaczył to, z czego słynie Zimbabwe: zwierzęta i wodospady. W Parku Narodowym Mana Pools tropił likaony i lwy, obserwował słonie przechadzające się kilka metrów dalej, a nocami od lwów dzieliła go zaledwie cienka namiotowa moskitiera. W pobliżu wodospadów Wiktorii latał helikopterem, uprawiał rafting na rzece Zambezi na jednej z najtrudniejszych tras świata i latał na linie zawieszony ponad 100 metrów nad rzeką.















Napisz komentarz
Komentarze