Ostatnia niedziela października to w całej Unii Europejskiej czas poworotu z czasu letniego na zimowy. Reguluje to bezterminowa dyrektywa ze stycznia 2001 roku. Co jednak z Polską? Po latach zapewnień, że to ostatni raz przestawiania zegarków, Ministerstwo Rozwoju i Technoogii informuje, że procedowane jest już rozporządzenie dotyczące wspólnej daty rozpoczęcia i zakończenia stosowania czasu letniego.
Fakt, że Polska znajduje się w Unii Europejskiej sprawia, że jest zobowiązana do stosowania się do unijnej dyrektywy - i choć po konsultacjach społecznych organizowanych w 2018 roku Komisja Europejska zaproponowała "porzucenie" zmiany czasu, to musi się do nich dostosować każdy kraj członkowski. W poprzednich latach rząd zapewniał, że zajmie się formalnościami, jednak przez pandemię koronawirusa, pomysł zszedł na dalszy plan.
Za zniesieniem zmiany czasu opowiedziało się 78,3 proc. ankietowanych przez CBOS Polaków w 2019 roku. Dodatkowo, aż 74 proc. ankietowanych opowiada się za pozostaniem przy czasie środkowoeuropejskim letnim. Zanim jednak pozbędziemy się współcześnie natrętnej zmiany czasu, będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Do tego czasu:
Z godz. 3:00 przesuniemy zegarki na godz. 2:00.
Tym samym przyjdzie nam pospać trochę dłużej.















Napisz komentarz
Komentarze