Dariusz Banasik - trener Radomiaka.
- Mieliśmy plan na ten mecz. Wydaje mi się, że gdzieś w połowie on się sprawdził, bo przede wszystkim zakładaliśmy to, że słabo wchodzimy w mecze i chcieliśmy w ten mecz dobrze wejść. Wydawało mi się, że jesteśmy dobrze przygotowani pod takim względem mentalnym, fizycznym – co zresztą pierwsza połowa pokazała. Praktycznie pierwsza akcja i rzut karny. W mojej ocenie, jak najbardziej zasłużony, to od razu powiem. Chociaż ja nie rozumiem pewnych przepisów. Parę dni temu w Mielcu Karol Angielski uderza piłkę, która idzie w światło bramki i trafia zawodnika w rękę i nie ma karnego. Tutaj w narożniku pola karnego piłka odbija się od ręki i jest rzut karny. Dlatego chciałbym, żeby przepisy były jakoś usystematyzowane. Sędzia tam gwiżdże, tu nie gwiżdże i dla mnie są to sytuacje nie do porównania. Wydaje mi się, że po straconej bramce też nasz zespół dobrze zareagował, bo nie poddał się i nie spuścił głowy i walczył. Efektem tego była bardzo fajna akcja. Dośrodkowanie Jakubika i bardzo dobre zachowanie Mauridesa w polu karnym i wynik 1:1, i nasza tak można powiedzieć spokojna gra i kontrolowanie tego wyniku. Bardzo duże zastrzeżenie mam co do początku drugiej połowy. Wydaje mi się, że tutaj Raków w pierwszych 15-20 minutach nas zdominował pod względem sytuacji. Filip Majchrowicz kilka razy uratował nas od straty goli. Przetrwaliśmy ten trudny moment, otrząsnęliśmy się i wypracowaliśmy kontry. Zaczęliśmy lepiej grać, czego efektem byłą bramka na 2:1. Przy dużym szczęściu, przy lepszej organizacji mogliśmy pokusić się o trzy punkty. Ale przysnęliśmy troszeczkę i ładna akcja i piękny strzał głową i bramka, jak najbardziej zasłużona. Podsumowując, mecz bardzo emocjonujący. Jeden, jak i drugi zespół chciał go wygrać. My się cieszymy z tego punktu.
















Napisz komentarz
Komentarze