Mężczyzna - wraz z kolegami - bawił się w jednym z lokali w Klembowie koło Wołomina. Około godziny 22 koledzy odprowadzili go do domku, a gdy wrócili około północy okazało się, że drzwi są otwarte, a 28-latka nie ma w środku. Natychmiast rozpoczęto poszukiwania, ale nie przyniosły one rezultatu.
Przez kilka dni rodzina oraz przyjaciele na własną rękę szukali zaginionego mężczyzny, również przez serwisy społecznościowe. Niestety, w czwartek 9 września jeden z mieszkańców Rasztowa zgłosił, że w okolicznym stawie dryfują zwłoki. Okazało się, że to zaginiony 28-latek.
Ustalaniem okoliczności śmierci mężczyzny zajmą się teraz śledczy. Jak podaje serwis Fakt.pl, prawdopodobną przyczyną śmierci był nieszczęśliwy wypadek.














