Na niejednego takiego kredytobiorcę czeka pewnego rodzaju premia w postaci zwrotu kosztów. To nie tylko składka na ubezpieczenie, której część każdy bank oddawał bez szemrania. Przysługuje nam także zwrot prowizji, choć dopiero od stosunkowo niedawna da się to wyegzekwować w praktyce.
Brałeś kredyt prawie 10 lat temu? To nie problem, ale niebawem będzie!
Choć banki długo nie przyjmowały tego do wiadomości i głuche były na interwencje zarówno Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, jak i Rzecznika Finansowego, o zwrot prowizji od spłaconego przed terminem kredytu mogą ubierać się klienci, którzy brali je od 18 grudnia 2011 roku. Wówczas bowiem w życie weszła Ustawa o kredycie konsumenckim z 12 maja 2011, w której znalazł się zapis (art.49) wprost to potwierdzający. Znacznie później, bo w 2017 roku pojawiła się analogiczna regulacja dotycząca kredytów hipotecznych.
Rzecz dotyczy więc nawet dość starych zaległości, a więc wszystkich przedterminowo spłaconych kredytów branych już w trakcie obowiązywania tych ustaw. Jednak nic nie trwa wiecznie. Niezależnie od tego, czy jest to np. winien nam zwrot prowizji Alior Bank, czy jakikolwiek inny, należy pamiętać o okresach przedawnienia. Tutaj ważną datą jest 9 lipca 2018 roku, kiedy to znowelizowano regulujący to kodeks cywilny. Przed nią wynosił on 10 lat, z kolei po już tylko 6. W tym przypadku istotny jest jednak nie moment rozpoczęcia umowy, a powstania wierzytelności, która ma się przedawnić, czyli, przeciwnie - jej rozwiązania po spłacie. W ciągu najbliższych lat zatem będzie to już niektórych dotyczyć. Nie warto więc za długo zwlekać.
Obecnie każdy zwrot prowizji musi być zrealizowany
Dlaczego, mimo tak długiego okresu obowiązywania wymienionego już przepisu, sprawa kredytobiorców, którym należy się zwrot prowizji nabrała rozgłosu dopiero w ostatnich latach? Wszystko za sprawą orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydanego we wrześniu 2019 roku. Ponieważ Ustawa o kredycie konsumenckim stanowiła polską realizację dyrektywy unijnej, do Trybunału skierowano z polskiego sądu zapytanie prejudycjalne. Wyrok TSUE jest jasny: obniżenie kosztów spłaconego przed terminem kredytu musi obejmować także zwrot prowizji. W dodatku nie jest konieczne dowodzenie związku danej opłaty z okresem kredytu - tym samym sędziowie zlikwidowali główny przedmiot sporów, jakie toczyli dotąd z bankami konsumenci.
Wedle dotychczasowych doniesień, wiele banków podporządkowało się temu orzeczeniu. Np. Alior Bank zwrot prowizji wykonuje, w przypadku starszych wierzytelności wymaga jednak złożenia wniosku. Spotykane było i jest jednak także kwestionowanie wyroku TSUE. Warto więc zapamiętać: nie zmienia on prawa tylko stanowi wykładnię istniejącego i nie dotyczy tylko postępowań, w których zostało złożone zapytanie. Jeśli więc dany bank naprawdę jest nam winien tę prowizję, bez obaw możemy iść do sądu.
Pierwszym krokiem jest złożenie wniosku
W każdym przypadku, jeśli po wcześniejszej spłacie kredytu bank nie rozliczył nas sam (niektóre tak robią), zaczynamy od złożenia wniosku. Bez znaczenia, czy jest to winien nam zwrot prowizji Alior Bank, czy jakiś inny. Niektóre przygotowały stosowne funkcje w bankowości elektronicznej, ale chodzi o to samo. Wzór takiego dokumentu znajdziemy np. w serwisie Back2You.pl - jak zauważymy, jest on bardzo prosty. Zwrot prowizji jest to wszak w zasadzie czysto techniczna czynność. Wystarczy, że wskażemy numer swojej umowy, ustalmy też, ile wynosi należność. Tutaj istotny jest sposób obliczania zwrotu - właściwą jest metoda liniowa. Powinniśmy otrzymać część prowizji proporcjonalną do tego, o ile poprzez wcześniejszą spłatę skrócona została umowa.
Jeśli bank nie zechce wywiązać się z tego obowiązku, konieczny może być wyrok sądu. Z naszym opieszałym systemem sprawiedliwości nie musimy się jednak mierzyć sami. Istnieje możliwość zbycia tego typu wierzytelności - szczegóły także poznamy na Back2You.pl/. Wówczas środki otrzymujemy natychmiast.















Napisz komentarz
Komentarze