Po 29. kolejkach radomska Broń zajmuje w tabeli gr. I trzeciej ligi 17. miejsce i do 15. stołecznego Ursusa (pierwszy zespół ponad strefą spadkową) traci już cztery oczka. Sęk jednak w tym, że o ile warszawianie w pięciu ostatnich pojedynkach zgromadzili komplet zwycięstw, tak Broń uzyskała sześć punktów.
Drużyna z Radomia dobre, a przede wszystkim zwycięskie pojedynki przeplata przegranymi. Taka dyspozycji zespołowi z radomskich Plant pozostania na tym szczeblu nie zapewni. Zwłaszcza, że z ligi spaść może nie tylko siedem ostatnich zespołów, ale wszystko na to wskazuje, że i kilka więcej. Wszystko uzależnione będzie od podstawy drużyn drugoligowych, które w przypadku degradacji znalazłyby się w gr I. Mowa o Olimpii Elbląg i Zniczu Pruszków. Ci pierwsi póki co plasują się na ostatnim 18. miejscu, a pruszkowianie o trzy lokaty wyżej.
Tak więc piłkarze Broni poza tym, że do końca rozgrywek powinni w zasadzie zdobywać komplety punktów, to jeszcze muszą patrzeć na innych.
Sytuacja jest trudna, ale póki są matematyczne szanse, to trzeba walczyć. Z takim też założeniem do tematu podszedł Artur Kupiec, który jeden z treningów w ramach tzw. odskoczni psychicznej przeprowadził w podradomskiej Kowali. Sam trener mecz w Morągu obejrzy z wysokości trybun, bowiem będzie musiał pauzować za czerwona kartkę, jaką za krytykowanie orzeczeń arbitra ujrzał w pojedynku z Pelikanem.
Według firm bukmacherskich faworytem meczu będą goście z Radomia, ale w bezpośrednim spotkaniu obu drużyn rozegranym na obiekcie MOSiRu w rundzie jesiennej Broń uległa Huraganowi 0:2.
Początek 3-ligowego starcia w sobotę 22 maja o godz. 17.00















Napisz komentarz
Komentarze