Wynik meczu w Puławach otworzył Marek Kubajka, który kilka chwil później mógł zdobyć drugą bramkę, ale nie wykorzystał rzutu karnego. To spowodowało, że na pierwsze prowadzenie w meczu wyszli gospodarze. Rezerwy Azotów na jednobramkowym prowadzeniu utrzymywały się do 16. minuty. Wtedy to w bramce radomian pojawił się Krzysztof Markowski, ale i on podobnie, jak wcześniej Mikołaj Baran niż znajdowali recepty na zatrzymanie młodych zawodników z Puław. Ci w połowie pierwszej części wyszli nawet na dwubramkowe prowadzenie i zanosiło się na niespodziankę. Wtedy trzy następne bramki uzyskali jednak radomianie i w 20. minucie o czas poprosił opiekun Azotów.
Ostatecznie pierwsza niezwykle wyrównana połowa zakończyła się prowadzeniem gości z Radomia 17:16.
Cios za cios, taki przebieg miało pierwsze siedem minut drugich 30. minut. Dopiero od 37. minuty podopieczni Mariusza Greli lepiej zaczęli bronić i to przyniosło efekt. Po trafieniu „ na raty” z rzutu karnego i dobitce Rafała Banaczka o następną przerwę poprosił trener Azotów, bo wówczas jego młodzi podopieczni przegrywali 22:18. Rywale radomian odcięli wówczas od akcji ofensywnych Kubajkę, ale to nie zmieniło obrazu gry.
Wprawdzie ten już nieco się wyrównał, ale to goście w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i nie dali już sobie wydrzeć zasłużonego zwycięstwa. Tym samym Uniwersytet doznał drugie wyjazdowego triumfu w sezonie, bo wcześniej zdołał pokonać AZS UW w stolicy.
Azoty II Puławy – Uniwersytet Radom 25:30 (17:16)
Uniwersytet: Baran, Markowski – Banaczek 8, Kubajka 6, Gruszczyński 5, Misalski 4, Wasik 2, Kiraga 2, Kordos 2, Sikora 1, Pawelec 0, Miecznikowski 0.















Napisz komentarz
Komentarze