Dla Alberta Odzimkowskiego był to debiut w KSW, a zarazem druga walka po ponad dwuletniej przerwie spowodowanej licznymi kontuzjami. W czerwcu tego roku 30-letni radomianin powrócił do klatki na gali Armia Fight Night 6 w Radomiu i już w pierwszej rundzie rozbił legendę mieszanych sportów walki Krzysztofa Kułaka. Po tym triumfie Odzimkowski podpisał umowę z największą federacją MMA w naszym kraju, czyli KSW.
W swoim debiucie w KSW „Złoty” zmierzył się z Michałem Michalskim. Ich starcie, zdaniem ekspertów, było jednym z najbardziej wyrównany na gali w Gliwicach. Już na początku walki Odzimkowski otrzymał cios, po którym zalał się krwią, ale mimo wszystko odważnie atakował rywala i doprowadził do jego obalenia. Po powrocie do „stójki” mocnym podbródkowym trafił Michalski, a potem rzucił się na bezradnego Odzimkowskiego. Radomianin przyjął kilka ciosów młotkowych, ale zdołał się obronić. Niestety w końcówce pierwszej rundy „Złoty” już nie dał rady. Naciskany przez Michalskiego upadł pod siatką, a jego rywal dokończył dzieła zniszczenia. Ostatecznie sędzia przerwał walkę, co oznacza, że Michalski wygrał przez TKO.
Po porażce Odzimkowski zapowiedział, że nie zamierza kończyć kariery. – Wrócę silniejszy – powiedział „Złoty” na swoich mediach społecznościowych.















Napisz komentarz
Komentarze