Na pomeczowej konferencji prasowej trener Banasik miał wiele uwag nie tylko do gry swoich podopiecznych, ale przede wszystkim do sędziego głównego Pawła Malca i jego asystentów.
Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom
- Przegraliśmy mecz. Nie zagraliśmy jakiegoś wielkiego widowiska. Nie ustrzegliśmy się błędów. Wycinek pierwszej połowy był słaby w naszym wykonaniu, gdzie przeciwnik doszedł do trzech groźnych sytuacji. Będziemy analizować, bo z naszej perspektywy wyglądało, że pierwsza bramka padła ze spalonego. Zobaczymy na wideo czy tak właśnie było. Jeżeli tak, to ta bramka ustawiła całe spotkanie. Gra dziś nam się nie układała, ale sytuacji z naszej strony było sporo. Strzały bądź były blokowane, albo niecelne. Szkoda, że sędzia nie podyktował ewidentnego rzutu karnego na Rafale Makowskim. Nie wiem czemu tak się stało, jest to dla mnie zagadka. Rafał został zdemolowany w polu karnym. W tym momencie była szansa, by doprowadzić do remisu i gdybyśmy zdobyli bramkę, być może wyciągnęlibyśmy korzystny wynik. Zawodników muszę pochwalić, bo do samego końca walczyli. Przykre jest to, że dziś najsłabszym przedstawicielem tego meczu była trójka sędziowska. Drugą żółtą kartkę dostałem za to, że powiedziałem, że sędziowanie jest na klasę okręgową. Według mnie takie dzisiaj było. Podsumowaniem pracy sędziego były epitety, jakie dostał schodząc z boiska. A rzadko się to zdarza, więc niech sobie odpowie na pytanie, czy sędziował dobrze, czy słabo? Największe zastrzeżenie mam o to, że goście praktycznie od początku grali na czas, opóźniali grę, a sędzia doliczył tylko cztery minuty. Frustracja na ławce i na trybunach była ogromna, ale widocznie nic nie można powiedzieć sędziemu, bo dostaje się żółtą kartkę. Mogę tylko przeprosić, ale frustracja była spora. Nasza zwycięska passa się skończyła, natomiast nie spuszczamy głów i nie załamujemy się. Mogę obiecać, że ta porażka podziała na nas mobilizująco.















Napisz komentarz
Komentarze