Longin Pinkowski przypomniał swoje artystyczne credo, któremu jest wierny od wielu lat.
- Najważniejsze są działania malarskie, a dopiero za tym idzie temat. Nie pozwalam, aby było odwrotnie – tłumaczył Pinkowski. - Jeżeli sprawy malarskie są uporządkowane, od razu pojawia się temat.
Z pewnością zasady autora wystawy są dobrze znane kolegom ze słynnej grupy M5. Jeden z nich, profesor Aleksander Olszewski, był obecny podczas wernisażu obecnej wystawy. W galerii Domu Kultury Idalin można obejrzeć kilkadziesiąt obrazów. Niektóre to dzieła o niewielkich rozmiarach. Jak podkreśla Longin Pinkowski, z ich namalowaniem jest więcej problemów niż w przypadku prac o większych formatach.
- Małe obrazy wymagają wielkiego zaangażowania, ciągłego uzupełniania o kropkę, kreskę itd. - wyjaśniał Pinkowski. - Jeżeli jeden obraz się uzupełni to trzeba też i drugi poprawić. Bo w przeciwnym razie od razu widać różnice w rozłożeniu akcentów.
Longin Pinkowski przywiązuje wielką wagę do kolorów. Jego prace mają niepowtarzalne barwy. Autor wystawy często kieruje się intuicją. Zaprasza widzów do artystycznej przygody, w której wielką rolę odgrywa wyobraźnia.
- Chodzi o to, aby widzowie dostrzegli intencje artysty. To sztuka niedopowiedzeń. Artysta czeka, aż ludzie powiedzą o swoich niepokojach, czy powiedzą co ich zainteresowało – przekonywał Pinkowski.
Tytuł wystawy to po prostu” „Malarstwo”. Autor nadaje też tytuły swoim pracom. To na przykład „Zmierzch”, „Sentymenty”, czy „Wyczekiwanie”. Ale są też „”Piaski”, „Kondor” i „Falochron”. Te tytułu są raczej ukłonem w stronę widza, choć Longin Pinkowski nie narzuca nikomu sposobu patrzenia na jego twórczość. Wystawa będzie czynna do 15 października.















Napisz komentarz
Komentarze