Reprezentacja Polski juniorów przygotowuje się do mistrzostw Europy w Bułgarii. W tym celu biało-czerwoni udali się do węgierskiego Eger, gdzie powalczyli z czołowymi zawodnikami na świecie. Turniejowe losowanie nie było łaskawe dla Pawła Bracha, który już w ćwierćfinale trafił na bardzo mocnego przeciwnika. Rywalem zawodnika BKS Radomiaka Radom był Tajlandczyk Sukthet Sarawut, mistrz Azji, wicemistrz młodzieżowych igrzysk i czołowy zawodnik w tej kategorii wagowej na świecie.
Brach uległ Azjacie na punkty, był także liczony w pierwszej rundzie, jednak pojedynek był wyrównany. Bokser przyznaje, że zabrakło mu sił, by konkurować z tak mocnym rywalem. - W pierwszej rundzie byłem liczony bo upolował mnie na wątróbkę ale dzięki dopingu orłów wstałem i było ostro, walka dosyć równa jednak to nie wystarczyło żeby dziś wygrać z najlepszym zawodnikiem na świece był dziś lepszy i tyle w temacie - relacjonował swoją walkę w mediach społecznościowych sam zainteresowany.















Napisz komentarz
Komentarze