Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
sobota, 6 grudnia 2025 17:29
Reklama

Jest taka ulica w Radomiu. ul. Kazimierza Ołdakowskiego

Kilkudziesięciu patronów radomskich ulic i placów to osoby wielce dla Radomia – jego historii, życia politycznego, gospodarki, kultury – zasłużone. W wielu przypadkach jest jednak tak, że dowiadujemy się, kim byli, w momencie nazwania ich imieniem ulicy, a potem o ich wyjątkowości zapominamy.

Kazimierz Ołdakowski urodził sięw 1878 roku w Kałęczynie (gm. Grodzisk Mazowiecki). Do szkoły średniej chodził w Płocku; ukończył ją w 1897 roku. Studiował w Instytucie Technologii w Sankt Petersburgu i elektrotechnikę na uniwersytecie w Karlsruhe. Uzyskał tytuł inżyniera technologa. Ponadto w 1918 roku Kazimierz Ołdakowski ukończył w Warszawie Wyższe Kursy Administracji Państwowej. W latach dwudziestych pracował m.in. w Ministerstwie Przemysłu i Handlu ,w Centralnym Zarządzie Wytwórni Wojskowych i w Państwowej Fabryce Karabinów w Warszawie. W 1922 roku Kazimierz Ołdakowski został dyrektorem technicznym tworzącej się Fabryki Broni w Radomiu. Była jego dzieckiem; stworzył nie tylko nowoczesny zakład, ale tak- że nowoczesne osiedle dla pracowników zakładu. Powstało ponad 300 mieszkań w dziesięciu blokach – dla robotników, majstrów, inżynierów. Wszystkie miały bieżącą wodę, były skanalizowane; w bloku inżynierskim zainstalowane zostało centralne ogrzewanie. Kazimierz Ołdakowski wraz z żoną Edmundą i córkami:Ireną i Zofią zamieszkał w pięknym mieszkaniu przy ul. Dowkontta 2. Dzięki niemu na osiedlu wybudowano łaźnię, kasyno robotnicze, powstało przedszkole, stadion sportowy, zaadaptowano budynek na przychodnię zakładową. 1 kwietnia 1927 roku Kazimierz Ołdakowski został dyrektorem naczelnym Fabryki Broni. Esteta, humanista, znawca przyrody założył nieopodal zakładu park. Prezes radomskiego Towarzystwa Krajoznawczego sam wybierał drzewa i krzewy do parku, starając się, by rosły tu rzadkiegatunki. Dawni pracownicy FB wspominali, że Ołdakowski organizował wyjazdypracowników – wraz z rodzinami – na majówki; to on był pomysłodawcą ŚwiętaWiosny – pochodu mieszkańców po osiedlu czy Święta Pieśni.

Był także Ołdakowski prekursorem...radomskiego komiksu. Znaczna część robotników fabryki nie potrafiła czytać, a dyrektorowi zależało, by potrafili bezpiecznie pracować. Dlatego wpadł na pomysł wielkich czerwonych plakatów, na których pokazano, jak wykonywać pracę, by nie doszło do wypadku. Taktyka okazała się skuteczna – liczba wypadków przy pracy spadło o 40, 50 proc. W czasie, kiedy Kazimierz Ołdakowski był dyrektorem, Fabryka Broni wyprodukowała ok. 470 tys. sztuk karabinów i karabinków „Mauser” oraz ponad 30 tys. sztuk pistoletów „Vis”, doliczając do tego również produkcję dodatkową: bagnety, ładownice, pasy, wyciory pistolety na naboje gazowe itd. Niezwykle ważna była też produkcja cywilna. To przede wszystkim rowery, na które w międzywojennej Polsce był ogromny popyt. Na „łucznikach” wykorzystywano znak graficzny przedstawiający mężczyznę strzelającego z łuku; inspiracją była akwarela artysty malarza Władysława Skoczylasa. Poza rowerami FB produkowała także strzelby myśliwskie, kierownice do motocykli „Sokół” oraz frezarki, szlifierki, rewolwerówki, rozwiertarki i młoty spadowe. Kiedy wybuchła II wojna światowa, Kazimierz Ołdakowski zdecydował o przenosinach do Warszawy – uznał, że w stolicy łatwiej ukryje się przed Niemcami. Zdawał sobie sprawę, że jako specjalista od broni, znający wszystkie tajemnice przemysłu zbrojeniowego Polski i jej sojuszników, w każdej chwili może zostać aresztowany. Niestety, ucieczka nie pomogła – hitlerowcy trafili na jego ślad. Śledzony przez gestapo, popełnił samobójstwo, wyskakując przez okno prawdopodobnie pod koniec kwietnia 1940 roku. Według jednych źródeł Ołdakowski wyskoczył z okna poczty przy ul. Puławskiej, według innych – było to okno jego mieszkania na czwartym piętrze. Dwie są również wersje dotyczące pogrzebu dyrektora Fabryki Broni. Pochowany został albo na nieznanym cmentarzu, który został zniszczony w czasie wojny, albo na Powązkach w pierwszych dniach maja 1940. W listopadzie 2006 roku na bloku Dowkontta 2, gdzie mieszkała rodzina Ołdadowskich – z inicjatywy dzieci dawnych pracowników Fabryki Broni – odsłonięto tablicę poświęconą twórcy potęgi zakładu. Dzisiaj po parku, rozciągającym się niegdyś wzdłuż dzisiejszej ul. Poniatowskiego aż do torów, pozostał niewielki skwer z pomnikiem Łucznika – symbolem fabryki. Na mapach geodezyjnych Radomia

Dawny park stał się placem i przez lata nosił imię Waltera, czyli generała Karola Świerczewskiego, w PRL-u patrona Zakładów Metalowych. Kilka lat temu Komisja Zakładowa „S” obecnej Fabryki Broni wystąpiła z wnioskiem, by skwerkowi patronował Kazimierz Ołdakowski. Uchwałę w sprawie zmiany patrona radni podjęli 4 kwietnia 2011 roku


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Anonim 03.12.2017 18:15
A kiedy będzie ulica błogosławionego Lecha Kaczyńskiego ????

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
321 03.12.2017 17:23
To jest plac, a nie ulica.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Siek 03.12.2017 09:28
Nie ma w Radomiu Placu Kazimierza Dowkontta. Oczywiście jest Plac Kazimierza Ołdakowskiego , który sąsiaduje z ulicą Andrzeja Dowkontta.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
aaa 03.12.2017 08:44
To w koncu Kazimierza Oldakowskiego czy Andrzeja Dowkontta. Bo Kazimierza Dowkontta to chyba nie ma...

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Reklama