Pojazd był załadowany w Bośni trzy dni wcześniej. Według ustaleń policji 33-letni obywatel Afganistanu i jego 14-letni syn podróżowali w ten sposób od dwóch tygodni.
W środę około godziny 14-ej kierowca ciężarówki zadzwonił do policjantów z Białobrzegów i poinformował, że w skrzyni ładunkowej jego pojazdu są jakieś osoby. Kierowca myślał, że to złodzieje, którzy nie zdążyli uciec. Na obwodnicy Białobrzegów patrol drogówki zatrzymał tira. Policjanci na miejscu potwierdzili, że w naczepie znajdują się przynajmniej dwie osoby. Żadna z nich nie mówiła po polsku. TIR pod eskortą mundurowych podjechał pod komendę w Białobrzegach. Technik wykonał oględziny zabezpieczenia skrzyni ładunkowej i plomb. Wszystkie oplombowania były nienaruszone i oryginalne. Po otworzeniu skrzyni policjanci wyprowadzili z niej dwóch mężczyzn i umieścili ich na komendzie.
Obaj obywatele Afganistanu byli wyczerpani podróżą. Konieczna była pomoc lekarska. Lekarz pogotowia, który przybył na miejsce był również Afgańczykiem. Z relacji lekarza wynika, że ojciec i syn są prawdopodobnie od 14 dni w podróży. Mówili, że byli przerzucani przez Węgry. Byli dwa, trzy dni w trasie a następnie byli umieszczani w różnych mieszkaniach. Czekali w nich do chwili załatwienia kolejnego transportu. Następnie umieszczano ich w naczepach podczas załadunku towaru. W ten sposób dotarli ,aż do Polski. 14-latek za pośrednictwem brata, który mieszka w Niemczech chciał trafić do matki, która na stałe mieszka w Grecji.
Starszy mężczyzna został osadzony w policyjnym areszcie, natomiast młodszy z Afgańczyków w Policyjnej Izbie dziecka. W tej chwili wobec obu mężczyzn prowadzone jest postępowanie karne za nielegalne przekraczanie granicy Polski.














