Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
poniedziałek, 29 grudnia 2025 17:30
Reklama

Baśń o woju Radomirze

Przepowiednie, sny prorocze                                         
często stają nam na drodze.
Bywa – idą razem z nami,
niepokoją nas latami.
Strach... Być może coś się stanie.
Wierzyć weń? Nie zważać na nic?
Znaczeń szukać po sennikach?
Czy o sens ich wróżek pytać?
 
Każdy swoją ma odpowiedź.
 
Ja tymczasem baśń opowiem.
Baśń o Radomirze – woju.
I o jego  niepokoju.
 
Czy to działo się za Mieszka,
czy to działo się za Leszka –
za Wielkiego, czy Łokietka,
tego nikt już nie pamięta.
Pewne tylko, że za Piastów,
kiedy Radom zwano miastem.
Tutaj baśń ta się zrodziła.
Ciotka tak mi ją streściła:

Żona woja - Bogumiła
synów dwóch mu urodziła.                                                
Cud bliźniacy. Identyczni.
Kropka w kropkę. Rysy w rysy.
Silni w rękach, mocni w nogach
rośli chłopcy, jak na drożdżach.

Woj się chwalił. Woj się pysznił.
Opowiadał o nich wszystkim.
Krawcom, szewcom i młynarzom,
Aptekarzom, bakałarzom.
Nie ominął kominiarza,
ani zduna, ni stolarza.
Nawet żebrak spod kościoła,
nim o grosz na chleb zawołał,
także musiał go wysłuchać.
I włóczęga. I przekupka.
Woj się chwalił - a czas leciał.

Minął miesiąc, drugi, trzeci ...
- Radomirze! – rzekła żona. –
  Czas byś synom dał imiona.
  I o chrzestnych się zatroszczył.
  Chłopcy stają  się dorośli.
  Jak ich wyślesz między ludzi?
  Czas, byś mężu się obudził! –
zakończyła dosyć ostro.
- Żooono! Co cię tak poniosło?
   Przecież gonić nie musimy.
   Przyjdzie czas – i będą chrzciny.
- Dłużej nie ma co odkładać.
   Ludzie zaczynają gadać.
- Niech gadają, bo jest o czym!
Tak dyskusję woj  zakończył.


Ciąg dalszy na stronie Pani Walentyny - zapraszamy!

Blog Pani Walentyny Pawelec


Podziel się
Oceń

Reklama