Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
sobota, 6 grudnia 2025 05:04
Reklama Czarno Białe sprzątanie profesjonalne

Pomysł na plac

20 kwietnia radomianie mogli obejrzeć projekty zaproponowane w konkursie na zagospodarowanie Placu Jagiellońskiego. Z tej okazji przypominamy dotychczasowe pomysły na ten zakątek Radomia. A było ich wiele…

Wystawa pokonkursowa została otwarta o godz. 18 w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Przypomnijmy, że żadna z koncepcji architektonicznych nie zdobyła pierwszego miejsca, więc nie będzie realizowana. Jednak podczas spotkania projekty stały się pretekstem do rozmów o przyszłości placu.
Zagospodarowanie tego miejsca zawsze wywoływało dyskusje. Nawet na przełomie XIX i XX wieku, kiedy zakątek zwany był rajszulą. Nie wszystkim mieszkańcom Radomia podobały się organizowane tam targowiska (największe odbywały się w czwartki).

W 1910 roku, dla uczczenia 500 rocznicy bitwy pod Grunwaldem, postanowiono nadać placowi nazwę Jagielloński. Targi odbywały się tam jednak nadal, także w czasie okupacji, gdy na kilka lat zmieniono nazwę na Reichplatz.
Po wojnie nastąpiła kolejna modyfikacja – pojawił się Plac Zwycięstwa. W jego centralnym punkcie, władze miasta postanowiły postawić pomnik ku czci żołnierzy Armii Czerwonej. W 1953 roku „Życie Radomskie” opisywało kulisy tej inwestycji: „Ostrym dźwiękiem rozlegały się uderzenia kilofów o kamienie. Dudniły „brukowce” ładowane na ciągniki i wozy. O godz. 19 zakończono pracę. Władysław Brzozowski rozprostował plecy. Wyróżnił się wytężoną, dobrze zorganizowaną pracą. Słońce skryło się za budynek szpitala miejskiego. Jego ostatnie blaski, lekko różowiły rusztowania okalające pomnik. Płynął z nich nieprzerwanie dźwięk uderzeń. Z góry spadały odłamki kamieni i unosił się pył”.
Na placu wciąż prowadzono także handel, co jednak wzbudzało kontrowersje. „Przed pięknym pomnikiem ustawiono stoiska z kapustą, burakami i jabłkami. W przyszłym roku warto pomyśleć o innym miejscu na tego typu imprezę” – sugerowała w 1970 r. jedna z radomskich gazet.

Po 1989 r. plac znów wrócił do nazwy Jagielloński. Zniknął również pomnik ku czci żołnierzy Armii Czerwonej i pojawiło się mnóstwo pomysłów na zagospodarowanie tego miejsca.
Przez kilka lat forsowano koncepcję utworzenia tutaj „nowego centrum Radomia”. W rogu placu zaplanowano okazały biurowiec, którego wysokość ograniczono później w miejscowym planie zagospodarowania do 11 kondygnacji. Na przełomie XX i XXI wieku władze miasta bardzo chciały zlokalizować u zbiegu ulic Kelles-Krauza i Struga nową siedzibę Sądu Rejonowego. Kierownictwo sądu wolało jednak działkę po drugiej stronie ulicy Struga, w miejscu, gdzie ostatecznie powstało Centrum Słoneczne.

Ostatnie lata to przede wszystkim dyskusje „pomnikowe”. Cztery lata temu Andrzej Kosztowniak i szef Stowarzyszenia Jagiellońskiego Wiesław Mizerski podpisali deklarację o zamiarze wzniesienia na placu rzeźby ku czci królewicza Kazimierza. Już w 2009 miał zostać ogłoszony przetarg na wykonanie pomnika i zagospodarowanie całego Placu Jagiellońskiego. Jednak do tego nie doszło, ponieważ okazało się, że koncepcja z królewiczem ma silną konkurencję. Jedną z nich była rzeźba poświęcona żołnierzom AK.

Najwięcej emocji wywołał jednak inny pomnik – „Powiew”, zaprojektowany przez wybitnego polskiego twórcę Macieja Szańkowskiego. Artysta stworzył projekt w 1981 roku. Wtedy radomska „Solidarność” ogłosiła konkurs na pomnik upamiętniający wydarzenia z Czerwca'76. „Powiew” był jednym z jego laureatów. Niestety, żadnej z koncepcji nie udało się zrealizować. Kilka miesięcy później wybuchł bowiem stan wojenny.

Najważniejszym elementem projektu Szańkowskiego jest brama i powiewająca nad nią kotara. Pomnik ma symbolizować przejście między światami, otwarte podmuchem wolności. Na froncie pomnika znajduje się data 1976. Po drugiej stronie daty innych ważnych wydarzeń z współczesnej, polskiej historii: 1956, 1970 i 1980.

Wielka brama miała stanąć na Placu Jagiellońskim. Realizacją projektu był bardzo zainteresowany także sam artysta. Zrzekł się nawet honorarium autorskiego. Skończyło się planach.



Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama