W zeszłym roku zmieniło się tak zwane prawo wodne. Wcześniej Sanepid sam z własnej inicjatywy przeprowadzał kontrole zbiornika. Jednak tym razem leży to w gestii organizatora kąpieliska.
- My robimy badania tylko tych kąpielisk, których organizatorzy się do nas zgłoszą - mówi rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu Beata Nowak. - Zbiornik w Domaniowie nie był jeszcze przez nas kontrolowany, więc nie jest on dopuszczony do kąpieli. Przypomnę, że w zbiornikach wodnych mogą być takie bakterie chorobotwórcze, jak: salmonella czy E. colli. Ludzie którzy się tam kąpią, robią to na własne ryzyko. Takie miejsca powinny być oznakowane odpowiednim zakazem - wyjaśnia rzecznik.
Każdy kto w ostatnich latach był nad zalewem wie, że z tej rekreacji korzystają tu tłumy. Jednak ratowników czuwających nad kąpiącymi się nie uświadczysz. Mało tego - na plaży stoi znak... zakazu kąpieli.














