W dzisiejszych czasach moda na sporty ekstremalne trwa w najlepsze.
Wielbicieli adrenaliny przybywa z dnia na dzień. Czasem może stać się to
nie tylko sposobem na spędzenie wolnego czasu, ale też uzależnieniem.
Przemek Janik
11.10.2011 16:00
Nieustanna
pogoń za pieniądzem i niezwykle szybkie tempo życia wśród coraz
szerszej grupy Polaków nie pozwala na odpowiedni relaks. Jednak jeżeli
już uda nam się dotrwać do upragnionego weekendu, to czas wolny spędzamy
z reguły dosyć biernie. Zwykłe odpoczywanie powoduje u nas jedynie
rozleniwienie, co nie jest rzeczą dobrą. Sytuacja zmienia się
diametralnie, jeśli swój czas wolny wykorzystamy na inny rodzaj
odpoczynku. Najważniejsze to wybrać taki taką rozrywkę, której skutki
będziemy mogli odczuć przez następny tydzień w pracy. Chcąc tego dokonać
musimy podarować sobie czasem swoistego rodzaju kopniaka, który ma nas
pchnąć do jeszcze lepszego działania. Wtedy zdobędziemy odpowiednią
motywację do pracy na kolejne kilka dobrych dni. Jak to zrobić?
Odpowiedź jest prosta. Wystarczy zafundować sobie porządną dawkę
adrenaliny, a nasza energia i zapał do podejmowania wyzwań (nawet czysto
służbowych) wzrośnie kilkakrotnie. Doskonałym sposobem na
osiągnięcie tego celu jest uprawianie sportów ekstremalnych. I wcale nie
chodzi o to, żeby od razu wziąć się za np. dream jumping (skoki z
wieżowca). Wspinaczka czy kolarstwo górskie to sporty, które nie niosą
za sobą takiego ryzyka (przynajmniej na początku), które przerosłoby
nasze możliwości. Nasz poziom adrenaliny wzrasta, a motywacja do pracy
razem z nim. Jednak czy tylko o to chodzi? Czy ludzie, którzy od wielu
lat uprawiają sporty ekstremalne, ciągle potrzebują nowej energii do
działania? Otóż prawda jest nieco inna. Solidna dawka emocji po prostu
uzależnia. Jeżeli raz przeżyje się stan euforii np. podczas skoku ze
spadochronem w przepaść (lub bez spadochronu - na linie) to z reguły ma
się ochotę na więcej. Oczywiście o ile przezwyciężenie strachu ma
swoje dobre strony, o tyle ciągła potrzeba ekscytacji już nie. Kiedy
pociąg do adrenaliny i ekstremalnych zachowań staje się silniejszy od
nas, sytuacja staje się już groźna. Ludzie uzależnieni od tego typu
działań zaczynają balansować na granicy swojego życia i śmierci. Dlatego
trzeba uważać. Wszelkie działania powodujące u nas znaczny wzrost
adrenaliny mogą bowiem uzależniać. W pewnym momencie ludzie zapominają
się i zatracają w tym co robią. Coraz trudniej jest się opanować. Wtedy
zatraca się granicę między aktywnym spędzaniem czasu, a nieuzasadnionym
podejmowaniem zbędnego ryzyka. Naprawdę bicie wyśrubowanych rekordów
dających szczyt ekstremum nie jest warte naszego życia. Zastanówmy się
czasem w porę nad tym co robimy, zanim będzie za późno.