W sobotę, 21 czerwca Radom pożegnał Grzegorza Krzyżanowskiego, mistrza świata i wielokrotnego mistrza Polski w motoparalotniarstwie, który zginął w tragicznym wypadku na lotnisku w Piastowie.
[gallery id=1136]
- Nie liczy się ilość przeżytych lat, ale to jak się te lata przeżyło - pocieszali bliskich i przyjaciół zaledwie 37 - letniego Grzegorza Krzyżanowskiego księża parafii na Idalinie, gdzie odbyła się msza żałobna.
Ciało świetnego sportowca spoczęło na cmentarzu przy ul. Limanowskiego. Na pogrzebie zjawiły się tłumy.
Grzegorz Krzyżanowski prowadził rodzinną firmę. Od lat niepokonany w kraju w swojej dyscyplinie, był tez oblatywaczem. Od 2006 roku był członkiem kadry narodowej i reprezentantem kraju. Zdobył tytuł motoparalotniowego Mistrza Świata w klasie PF1 na I Slalomowych Mistrzostwach Świata. Zwyciężył wtedy w rywalizacji z 64 konkurentami reprezentującymi 16 krajów.
W poniedziałek, 16 czerwca w okolicach
lotniska Radom-Piastów Grzegorz Krzyżanowski testował nowy sprzęt. Z
niewiadomych przyczyn motoparalotnia zaczęła spadać z wysokości około
100 metrów i runęła na ziemię. Pilot nie miał żadnych szans na
przeżycie.
- Grzegorz to przede wszystkim najlepszy pilot w Polsce,
wielokrotny mistrz Polski, od 2009 roku zdobywał wszystkie tytuły w
kraju. To także aktualny mistrz świata w motoparalotnictwie. Wspaniały
pilot, kolega, przedsiębiorca, mieszkaniec Radomia. Człowiek, którego
będzie nam bardzo brakowało. To olbrzymia strata dla polskiego
lotnictwa, dla rodziny, dla wszystkich - wspominał Adam Paska, trener motoparalotniowej kadry narodowej.
Reklama
Reklama














