
Zapis relacji live - TUTAJ
Pojedynek rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem, bo goście w drodze na mecz mieli problem z autokarem.
Pierwsze fragmenty gry niedzielnego (22 marca) pojedynku nie przyniosły dogodnych sytuacji podbramkowych. Gospodarze próbowali wstrzelić futbolówkę w pole karne głównie z bocznych sektorów boiska, ale w defensywie dobrze spisywali się łowiczanie. Jeśli już miejscowi oddawali strzały na bramkę Rafała Dawida, to nie stwarzały one zagrożenia. W 31 minucie sytuacja uległa zmianie. Rzut wolny wykonywał Aleksiej Dubina, piłka trafiła pod nogi Szymona Stanisławskiego, który pewnym strzałem pokonał golkipera gości. Chwilę później groźne uderzenie oddał Szymon Kiwała, jednak futbolówka o kilkadziesiąt centymetrów minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Michała Kulę. Ze stałego fragmentu gry strzelał jeszcze Bartosz Sulkowski, ale dobrze interweniował Dawid.
Zobacz galerię zdjęć z meczu




Po dziewiętnastej kolejce grupy łodzko-mazowieckiej III ligi Radomiak utrzymał jedenastopunktową przewagę nad drugim Ursusem Warszawa, który zremisował z WKS-em Wieluń (1:1). W następnej serii gier "zieloni" zagrają na wyjeździe z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (sobota, 28 marca, godz. 16:00).
Radomiak Radom - Pelikan Łowicz 1:1 (1:0)
Bramki: Stanisławski 31' - Żółtowski 59'
Radomiak: Kula - Cieciura, Dubina, Świdzikowski, Sulkowski, Kiełtyka, W. Puton, Radecki, Brągiel (Agu 77'), Leandro (Wnuk 77'), Stanisławski (Śliwiński 64')
Pelikan: Dawid - Bojaruniec, Nowak, Wawrzyński, Żółtowski, Kiwała, R. Kowalczyk (Kosiorek 70'), K. Kowalczyk, Mycka, Adamczyk (Dąbrowski 90'), Narożnik (Skupiński 85')
POWIEDZIELI PO MECZU
Bogdan Jóźwiak (trener Pelikana Łowicz): Jestem raczej zadowolony ze zdobycia punktu, bo z przebiegu gry był to mecz wyrównany z małą ilością sytuacji bramkowych. Radomiak na początku drugiej połowy miał dwie sytuacje i mógł ten mecz zamknąć, bo z 0:2 trudno by nam było się podnieść. Po strzeleniu bramki przez nas na 1:1 to my mieliśmy okazję i stworzyliśmy większe zagrożenie. Z przebiegu całego spotkania jest to zasłużony wynik.
Jacek Magnuszewski (trener Radomiaka Radom): To był dla nas trudny mecz. Wiedzieliśmy z kim się mierzymy. Pelikan jest bardzo niewygodnym rywalem dla każdego zespołu i ten pojedynek to potwierdził. Mój zespół grał bardzo nerwowo. Mieliśmy problem z prowadzeniem gry i wymianą podań. Nasze boisko jest jeszcze w słabym stanie i piłka bardzo skacze. W minionym tygodniu w trakcie treningów staraliśmy się przyzwyczaić do tej murawy, ale słabo nam to wychodziło. Gra w meczu z Pelikanem była bardzo chaotyczna i szarpana. Mimo to udało nam się zdobyć bramkę. Mieliśmy na poczatku drugiej połowy dwie sytuacje, które powinniśmy inaczej rozwiązać i być może to by zamknęło mecz. Niestety nie udało się wtedy zdobyć bramki. Przeciwnik wyprowadził kontratak, który zakończył się golem i mecz zrobił się bardzo nerwowy. Róźnie się to mogło skończyć, bo rzeczywiście Pelikan miał sytuację, po której mogła paść bramka i mogliśmy ten mecz przegrać. Podzielam opinię trenera gości, że jest to sprawiedliwy remis. Szkoda, że nie udało się wygrać, ale szanujemy ten jeden punkt.














