
Francja jest krajem multikulturowym, dlatego też niewielu ludzi świętuje Boże Narodzenie. - Francuzi nie są znani z religijności, kościoły są puste i zamknięte. Wchodzi się do nich tylko po to żeby je zwiedzić, ale też nie zawsze są otwarte – mówi Bożena. Natomiast pasterka tradycyjnie odprawiana o północy, we Francji odprawiana jest około godziny 21. - Ale też nie w każdym kościele, ponieważ jeden ksiądz zajmuje się kilkoma kościołami – przyznaje.
W Polsce jednak okres bożonarodzeniowy bardzo mocno związany jest z religią, we Francji
Wigilia we Francji, tak jak w Polsce przypada 24 grudnia. - Spotykamy się wieczorem. Prawie na każdym stole są ostrygi, fois gras, czyli coś co przypomina pasztet z kaczki. No i oczywiście nie może zabraknąć indyka nadziewanego kasztanami. Na stole wigilijnym nie ma opłatka – mówi.
Boże Narodzenie trwa jeden dzień. - Koło południa robi się uroczysty lunch. Wieczorem każdy jest u siebie, bo 26 każdy idzie do pracy – wyjaśnia.
- Jednak mimo wszystko to wyjątkowy czas. Mam wrażenie, że każdy stara się być w tym dniu lepszym człowiekiem. Nastawienie do świąt jest przyjazne, możemy usłyszeć mnóstwo świątecznych piosenek. Francuzi uwielbiają jedzenie często są wiec przy stole i się delektują. Mimo ich zamiłowania do jedzenia są jednym z najszczuplejszych narodów w Europie, umieją jeść inteligentnie – mówi.
Sylwester we Francji wygląda tak samo, jak w Polsce. Jak przyznaje Bożena są zwolennicy zarówno balów, jak i kameralnych przyjęć.
















